Aleksandrowa już osiągnęła najlepszy wynik w historii występów w turniejach wielkoszlemowych. Do tej pory szczytem jej możliwości była trzecia runda. Teraz stała przed szansą na ćwierćfinał. Tyle że rywalkę miała z najwyższej półki. W poprzednich rundach miała zawsze rywalkę niżej notowaną, w tym dwie spoza pierwszej setki rankingu WTA. Sabalenka długo na wimbledońskiej trawie nie potrafiła odnieść sukcesu. Dwa lata temu dotarła jednak aż do półfinału. W ubiegłym roku nie wystąpiła, bo wtedy organizatorzy nie zgodzili się na występ tenisistek z Białorusi i Rosji. Tym razem akurat zawodniczki z tych krajów spotkały się w 1/8 finału. Sabalenka jest jedną z głównych faworytek do triumfu. Jest nawet wyżej notowana od Igi Świątek, bo lepiej od Polki spisuje się na trawie. Akurat jednak z Aleksandrową ma niekorzystny bilans bezpośrednich spotkań. Przegrała trzy razy, w tym ostatnio w ubiegłym roku właśnie na kortach trawiastych, a wygrała tylko dwa. Mocne serwisy Sabalenki i Aleksandrowej To jednak Sabalenka jest od prawie roku w formie i chciałaby zdetronizować Świątek. W ostatnich trzech turniejach wielkoszlemowych dwa razy była w półfinale, a raz wygrała (Australian Open). Rosjanka od początku pokazywała, że zwycięstwo w Holandii nie było przypadkowe. Pomagał jej w tym bardzo mocny serwis. To też był jednak atut Białorusinki i na początku to była decydująca broń. Zawodniczki zdobywały punkty asem lub wypracowywały pozycję, by zakończyć akcję. Tylko kilka razy był dłuższa wymiana. W efekcie po sześciu gemach było 3:3. Dopiero w ósmym Sabalenka miała pierwszą szansę na przełamanie, ale nie wykorzystała dwóch breakpointów. Sabalenka zaatakowała w kluczowym momencie. Przy prowadzeniu 5:4 i serwisie Aleksandrowej wygrała trzy akcje z rzędu głównie dzięki świetnym skrótom i miała trzy piłki setowe. Rosjanka jednak się wybroniła i doprowadziła do równowagi. Z czwartą piłką setową nie poradziła sobie na własne życzenie - popełniła podwójny błąd serwisowy. W drugiej partii Sabalenka szybciej zaatakowała, bo już w drugim gemie miała okazje do przełamania i ją wykorzystała. Rosjanka nie potrafiła odpowiedzieć na coraz mocniejsze uderzenia Białorusinki. Jej serwis nie był już tak mocny i wiceliderka rankingu WTA zaczęła to wykorzystywać. Za chwilę Sabalenka swojego gema wygrała bez straty punktu i prowadziła 3:0. Takie prowadzenie zupełnie rozbiło Aleksandrową i na korcie panowała już tylko Sabelenka. Wygrała kolejnego gema przy serwisie Rosjanki, a po swoim podaniu prowadziła 5:0 i nic już nie było w stanie odebrać Białorusince wygranej. W drugiej partii nie straciła nawet gema.