Detronizacja Igi Świątek na pozycji liderki rankingu WTA to marzenie, które krąży za Arynką Sabalenką od kilku miesięcy. Po bardzo dobrym okresie na twardej nawierzchni odrobiła większość strat do Polki, miała realną szansę ją wyprzedzić. Gdy zaczynał się sezon na mączce, Białorusinka mówiła w Stuttgarcie: - To oczywiste, że chcę być numerem "1". Wolę jednak nie skupiać się na punktach do światowych rankingów. Zamiast tego koncentrować się na własnej grze i upewnić, że każdego dnia staje się lepsza. Wyniki przyjdą później - mówiła. I sprawiała wrażenie, że bardzo tego pragnie. Miała wielką szansę na wyprzedzenie Polki w Paryżu, ale jej nie wykorzystała - przegrała w półfinale z Karoliną Muchovą, choć miała piłkę meczową. Teraz tej presji może doświadczać w Londynie. Tuż przed startem Wimbledonu, w rozmowie z Polsatem, Sabalenka powiedziała: Gdyby Polka uległa w niedzielę Belindzie Bencic, a broniła w drugim secie dwóch piłek meczowych, zdana byłaby już na łaskę bądź niełaskę swojej białoruskiej rywalki. Awans do finału Wimbledonu dawałby Sabalence pozycję liderki rankingu. A tak sytuacja się zmieniła, Iga wciąż ma wszystko w swoich rękach. Jedno jest pewne - jeśli dojdzie do finału, Białorusinka na pewno jej nie wyprzedzi. Oto możliwe warianty. Wariant pierwszy: Iga Świątek przegrywa w ćwierćfinale Wimbledonu Jeśli Polka zakończy swój udział już po następnym spotkaniu z Eliną Switoliną, jej dorobek punktowy po Wimbledonie będzie wynosił 9315 punktów. To może nie wystarczyć, by zachować w przyszły poniedziałek być na tronie w rankingu WTA. Wtedy wszystko będzie zależeć od Aryny Sabalenki. Jeśli Białorusinka wygra dziś w czwartej rundzie z Jekateriną Aleksandrową, a później w ćwierćfinale z lepszą z pary: Madison Keys/Mirra Andriejewa - jej ranking wskoczy na pułap 8845 punktów. To wciąż za mało, by wyprzedzić Świątek. Wtedy Białorusinka stanie przed kluczowym pojedynkiem w półfinale, prawdopodobnie z Jeleną Rybakiną (ewentualnie z Ons Jabeur, Petrą Kvitovą lub Beatriz Haddad Maią). Elina Switolina przed starciem z Igą Świątek. Jednego nie kryje Dopiero wygranie półfinału i awans do decydującego starcia Wimbledonu sprawi, że Sabalenka na pewno wyprzedzi raszyniankę i Iga pierwszy raz od kwietnia zeszłego roku nie będzie światową jedynką. Białorusinka będzie miała wtedy 9365 punktów, czyli o 50 więcej od Polski. Jeśli zaś wygrałaby cały Wimbledon, dołoży kolejne 700. Wariant drugi: Iga Świątek przegrywa w półfinale Wimbledonu Jeśli Iga Świątek upora się ze Switoliną i znajdzie się w najlepszej czwórce turnieju, ale później polegnie w starciu z Jessicą Pegulą lub Markétą Vondroušovą, Sabalenka będzie miała tylko jedną opcję. Nie wystarczy jej bowiem sam awans do finału - będzie musiała go wygrać, by zdystansować 22-latkę. Inaczej mówiąc - pokonać tę tenisistkę, która wcześniej ogra Świątek. Polka będzie miała bowiem wtedy 9665 punktów, Sabalenka po awansie do finału - dokładnie o 300 mniej. Za wygranie Wimbledonu może dostać kolejne 700, wtedy więc dość wyraźnie wyprzedzi naszą zawodniczkę. Do tego jednak daleka jeszcze droga. Wariant trzeci: Iga Świątek awansuje do finału i przegrywa. Pytanie: z kim? Awansując do finału turnieju na londyńskiej trawie Iga Świątek przebija po raz kolejny barierę 10 tysięcy punktów w rankingu WTA. I tu ważne wtrącenie: Polka z dorobkiem 10185 punktów NA PEWNO pozostanie liderką światowej listy. Istotne jest jednak to, z kim zmierzy się w tym decydującym starciu i kto okaże się od niej lepszy. Nastolatka zaskakuje w Londynie. A może to ona zatrzyma Sabalenkę? Jeśli będzie to Aryna Sabalenka, to Białorusinka nie zdetronizuje jeszcze Polki, ale stworzy sobie znakomitą bazę pod to, by dokonać tej sztuki w kolejnych tygodniach. Ona będzie miała 10065 punktów, zaledwie 120 mniej od Świątek. To niewielka różnica, często kwestia jednego lub dwóch meczów wygranych więcej w turniejach WTA 1000, które w sierpniu odbędą się za oceanem. Czyli jeszcze przed US Open. Jeśli jednak w finale znajdzie się np. Rybakina lub inna tenisistka, przewaga Polki i tak będzie dość znacząca. Na tyle bezpieczna, że do ostatniego Wielkiego Szlema powinna dotrwać na szczycie. Wariant czwarty: Iga Świątek wygrywa Wimbledon Z pewnością najbardziej pożądany przez fanów polskiej tenisistki, bo dający niemal gwarancję tego, że Iga Świątek pozostanie jedynką do końca US Open. Polka będzie miała 10885 punktów, niemal najwyższy w karierze (poprzedni rok kończyła mając 11085 punktów). To gwarantuje jest bezpieczeństwo nawet w sytuacji, gdyby Sabalenka doszła do finału. Przewaga 1520 punktów jest bowiem ogromna, wystarczy zapewne do końca US Open, w którym Polka broni dwóch tysięcy punktów za triumf sprzed 10 miesięcy. W sierpniu odbędą się dwa istotne turnieje w Montrealu i Cincinnati - w każdym można zdobyć po 900 punktów. Świątek tu jest w lepszej sytuacji, bo rok temu wywalczyła w Kanadzie i USA przed US Open zaledwie 210 oczek, a Sabalenka - 455. Później jednak Polka triumfowała w ostatnim Wielkim Szlemie (2000 punktów), bijąc w półfinale Sabalenkę (780 pkt). Potencjalny dorobek Igi Świątek: Świątek odpada w ćwierćfinale (Switolina): 9315 punktówŚwiątek odpada w półfinale (Pegula/Vondroušová): 9665 punktówŚwiątek przegrywa finał: 10185 punktówŚwiątek wygrywa Wimbledon: 10885 punktów Potencjalny dorobek Aryny Sabalenki: Sabalenka odpada w 4. rundzie (Aleksandrowa): 8305 punktówSabalenka odpada w ćwierćfinale (Keys/M. Andriejewa): 8495 punktówSabalenka odpada w półfinale (Jabeur/Kvitova/Haddad Maia/Rybakina): 8845 punktówSabalenka przegrywa finał: 9365 punktówSabalenka wygrywa Wimbledon: 10065 punktów