Nie ma już odwrotu. Vondroušova się wygadała ws. tatuażu trenera
Marketa Vondroušova w sobotę pokonała w finale Wimbledonu Ons Jabeur i zapisała się na kartach historii tenisa. Zawodniczka po zakończonym spotkaniu wpadła w objęcia bliskich i trenera. W rozmowie z mediami zdradziła, że ma poważne plany względem szkoleniowca. Złożyła się z nim przed meczem, że jeśli wygra, będzie musiał zrobić sobie tatuaż. 24-latka wybrała dla mężczyzny wyjątkowy wzór.

Marketa Vondroušova nieoczekiwanie zameldowała się w wielkim finale zmagań w Londynie. Nieoczekiwanie, ponieważ w ostatnich wielkoszlemowych turniejach nie notowała wysokich wyników. Teraz młoda zawodniczka walczyła o cenne trofeum na korcie z Tunezyjką Ons Jabeur. 24-latka spełniła swoje sportowe marzenie, pokonała rywalkę 6:4, 6:4 i została nową "królową Wimbledonu". Co ciekawe Marketa jest pierwszą tenisistką w rozgrywkach w Londynie od równo 60 lat, która sięgnęła po triumf jako nierozstawiona zawodniczka w turniejowej drabince.
"To niesamowite przeżycie. Mogę tu stać i trzymać nagrodę. Tenis jest szalony. To znakomite uczucie. Miałam nadzieję, że wrócę na ten poziom i chcę za to podziękować mojemu teamowi" - wyznała po meczu szczęśliwa Czeszka.
24-latka podczas oficjalnej przemowy nie zapomniała o swoim trenerze, z którym założyła się przed finałem. Wyznała, że po turnieju zrobi sobie kolejny tatuaż. Nie budzi to zaskoczenia, bowiem sportsmenka ma już kilka malunków na ciele. Teraz w ślad za Czeszką ma pójść jej szkoleniowiec, Jan Mertl.
Marketa Vondrousova pochwaliła się, jaki tatuaż będzie miał jej trener. Spore zaskoczenie
24-latka pojawiła się w niedzielę na oficjalnej kolacji mistrzów Wimbledonu. Zawodniczka zadała szyku, bowiem na to wydarzenie ubrała długą, czarą suknie. Kontrowersyjnym elementem były natomiast jej obuwie. Marketa zamieniła wysokie obcasy na wygodne tenisówki, co wywołało spore poruszenie wśród gości.
Dociekliwi dziennikarze przypomnieli Markecie o jej zakładzie z trenerem. Kobieta uchyliła rąbka tajemnicy i wyznała w mediach, że ma już plan na "dziarę".
Podjęłam już decyzję. Myślę, że wytatuujemy sobie niewielką truskawkę
~ stwierdziła.
"Jeśli nie zrobi sobie tatuażu to zostanie zwolniony? Nie ma wyjścia?" - dopytywał gwiazdę prowadzący. "Tak. Nie ma wyjścia" - dodała Czeszka.
Wspomniany przez nią owoc jest symbolem Wimbledonu. Serwuje się go zwykle z bitą śmietaną. Co ciekawe, mimo szalejącej inflacji, cena deseru się nie zmieniła od trzynastu lat. Przysmak kosztuje 2,5 funta, czyli około 13 zł.
Więcej na ten temat
Zobacz także
- Polecane
- Dziś w Interii
- Rekomendacje