Nikola Grbić 25 marca ogłosił listę powołanych na zgrupowanie reprezentacji Polski, które rozpocznie się pod koniec kwietnia. Serb dał szansę m.in. siedmiu debiutantom, za to pominął pięciu wicemistrzów olimpijskich. W tym Grzegorza Łomacza, który był bohaterem meczu z Amerykanami w półfinale igrzysk olimpijskich. Doświadczony rozgrywający kulisy absencji wyjaśnił teraz w rozmowie z tvpsport.pl. "Dla mnie reprezentacja to absolutny priorytet. Sportowo nie wyobrażam sobie ważniejszej rzeczy niż kadra. Zawsze chciałem dla niej grać i jej pomagać w każdym wydaniu" - zaczął. Siatkarz, który w lutym po raz drugi został ojcem, wyjaśnił, że w tym roku kierował się głównie dobrem swoich najbliższych. Grzegorz Łomacz o braku Marcina Janusza. "Mały szok" Na tym nie koniec zaskoczeń w kadrze Nikoli Grbicia - w biało-czerwonych barwach w tym roku nie zobaczymy nie tylko Łomacza, ale też Marcina Janusza, z którym ten rywalizował o miejsce na pozycji rozgrywającego. "To był mały szok. Choć mamy z Marcinem kontakt, byłem zaskoczony, że nie ma go na liście. Jestem jednak pewny, że Marcin Komenda i Janek Firlej podołają zadaniu" - wyznał Łomacz. Łomacza, Janusza oraz pozostałych wicemistrzów olimpijskich, których z powodów zdrowotnych i osobistych zabrakło na liście powołanych, a więc Łukasza Kaczmarka, Pawła Zatorskiego i Mateusza Bieńka, w tym roku nie zobaczymy w kadrze. Nie oznacza to jednak, że za rok nie będą walczyli o powołanie. "Nie wykluczam powrotu. Wiem, że wielu ludzi zagląda mi w PESEL, ale fizycznie czuję się doskonale. Nie zamykam się też na to, co będzie w przyszłości, jeżeli oczywiście będę jeszcze w stanie jakkolwiek pomóc reprezentacji. Myślę, że zrobię to bez najmniejszego problemu" - wyznał rozgrywający PGE GiEK Skry Bełchatów. Łomacz jest jednak świadomy, że może już więcej w reprezentacji nie zagrać. Podkreślił przy tym, że jeśli pojawią się lepsi rozgrywający, którzy wygrają z nim walkę o miejsce w reprezentacji, to "będzie czuł się człowiekiem spełnionym w kadrze".