Spotkanie Bencic ze Światek przyniosło mnóstwo emocji. Szwajcarka była blisko zwycięstwa, miała dwie piłki meczowe, ale Polka się obroniła, doprowadziła do remisu w setach, a potem wygrała trzecią partię. To był wielki powrót Świątek. Bencic była blisko największego sukcesu na Wimbledonie, ale po raz trzeci odpadła w 1/8 finału. Tydzień po meczu z Polką w mediach społecznościowych wróciła do tego momentu. "To było spełnienie marzeń, aby zagrać na korcie centralnym (to był mój drugi raz) i momentami byłam poruszona, jak jest to surrealistyczne uczucie. Jestem naprawdę wdzięczna, że mogłem doświadczyć takiego meczu i zawsze będę to pamiętała. Nieważne czy była to wygrana, czy porażka". Niezły występ Szwajcarki na Wimbledonie nie dał jej awansu w rankingu WTA, a nawet spadła o jedną pozycję - na 15. miejsce. Przyznała, że chwilę trwało, zanim pogodziła się z porażką w takich okolicznościach. Była o jeden wygrany punkt od awansu do ćwierćfinału. Bencic pogodziła się z porażką ze Świątek "Zajęło mi trochę czasu, by poradzić sobie z tymi dwoma piłkami meczowymi, ale nie mogłam być bardziej zadowolona z mojego poziomu gry i występu w turnieju, do którego przystąpiłam bez większego przygotowania" - dodała Bencic. Tuż po porażce ze Świątek nie miała do siebie pretensji o zmarnowanie wspomnianych piłek meczowych. - Za każdym razem dobrze odegrałam, ale jej uderzenia były świetne. Znakomicie to zrobiła. Drugi raz zagrałabym tak samo. Oczywiście porażka boli, ale jestem z siebie dumna - zapewniała.