Słoweński siatkarz grał w Polsce, teraz mówi o PlusLidze. Krótko i dosadnie
JSW Jastrzębski Węgiel w ćwierćfinale Ligi Mistrzów mierzył się z Olympiakosem Pireus, w którym występuje Alen Pajenk. Dla Słoweńca dwumecz z mistrzami Polski był okazją do spotkania z siatkarzami, których zna z czasów występów w PlusLidze. Teraz w rozmowie z oficjalnym serwisem rozgrywek doświadczony środkowy wyznał, co myśli o obecnym poziomie PlusLigi oraz ocenił rozwój zawodników takich jak Tomasz Fornal czy Norbert Huber.

Olympiakos Pireus w pierwszym meczu ćwierćfinałowym Ligi Mistrzów sprawił dużą niespodziankę, bo przed własną publicznością pokonał JSW Jastrzębski Węgiel po tie-breaku (3:2). W rewanżu niespodzianki już nie było, podopieczni Marcelo Mendeza ograli rywali w trzech setach i przypieczętowali awans do Final Four rozgrywek.
W greckim zespole na parkiecie wystąpił Alen Pajenk, który doskonale zna polskich siatkarzy. Z Tomaszem Fornalem, Norbertem Huberem czy Łukaszem Kaczmarkiem mierzył się nie tylko w meczach reprezentacyjnych, ale sam przecież występował w PlusLidze. W latach 2013-2015 bronił barw Jastrzębskiego Węgla, rozegrał też dwa sezony w Cerrad Czarnych Radom (2018-2020).
Słoweński środkowy w rozmowie z plusliga.pl został teraz zapytany o to, jak ocenia aktualny poziom PlusLigi. Blisko 39-letni środkowy odpowiedział krótko i dosadnie, dając jasno do zrozumienia, że to jedne z najlepszych rozgrywek na świecie.
"Na przykładzie Jastrzębia widać, że to zupełnie inna jakość rozgrywek w porównaniu z innymi krajami. Polska liga jest jedną z najlepszych na świecie. Występy w niej to wspaniała motywacja, bo każdy ogląda te rozgrywki. Myślę, że jest to marzenie każdego siatkarza, by móc w niej zagrać" - stwierdził.
PlusLiga. Alen Pajenk ocenił polskich siatkarzy
W przeszłości Pajenk występował w Jastrzębskim Węglu razem z Jakubem Popiwczakiem, później w barwach Czarnych Radom grał u boku Norberta Hubera i Tomasza Fornala. Teraz zagrał przeciwko nim w dwumeczu, przez co nie mogło zabraknąć pytań o to, jak ocenia rozwój wspomnianych zawodników.
Wierzyłem w nich. Jak każdy z nas potrzebowali tylko jednego - gry. Tylko w ten sposób mogli zebrać doświadczenie. Trening jest ważny, ale gra pod presją i akcje meczowe pozwalają ci rosnąć. Dzięki temu zaczęli grać jeszcze lepiej i cieszę się z tego, gdzie dzisiaj są
~ przyznał.
Dopytywany dodał, że jego zdaniem wspomniana trójka zawodników znajduje się "na topie", jeśli chodzi o ich pozycje. "Miło widzieć ten progres. Grałem z nimi, kiedy byli młokosami i dopiero wchodzili do poważnej siatkówki. Fajnie być także częścią ich karier" - dodał.
W ostatnich latach reprezentacja Słowenii wielokrotnie dawał się we znaki polskim siatkarzom. To właśnie ta drużyna ogrywała "Biało-Czerwonych" w półfinałach siatkarskich mistrzostw Europy w 2019 i 2021 roku. Pajenka zapytano więc, czy razem z kolegami specjalnie mobilizował się na mecze z Polakami.
"Faktem jest, że grając z Polakami, zawsze było wyjątkowo. Czy to była ekstra motywacja? Nie wiem, może. Naprawdę nie mam pojęcia, czemu i jak to się działo, że te mecze Słowenia - Polska, to było z reguły coś innego. Znaliśmy się z Polakami doskonale, nie było między nami złej krwi, ale te starcia wywoływały w nas specjalnie uczucia i tworzyły odrębne momenty" - stwierdził.
Więcej na ten temat
Zobacz także
- Polecane
- Dziś w Interii
- Rekomendacje