Turniej WTA 1000 w Miami wkracza w decydującą fazę - poznaliśmy już wszystkie ćwierćfinalistki zmagań na Florydzie. W gronie najlepszych ośmiu zawodniczek zameldowała się m.in. Magda Linette, która sensacyjnie wyeliminowała Coco Gauff. W grze o końcowe trofeum jest też Iga Świątek, która pokonała Elinę Switolinę. Kilka godzin przed wiceliderką rankingu WTA na korcie pojawiła się liderka tego zestawienia, czyli Aryna Sabalenka. Białorusinka przez turniej w Miami idzie jak burza. W meczu drugiej rundy z Wiktorią Tomową straciła tylko trzy gemy, w pierwszym secie starcia z Eleną-Gabrielą Ruse wygrała 6:1, a kilka minut później zameldowała się w kolejnej rundzie po tym, jak rywalka skreczowała. W poniedziałek przyszło jej zmierzyć się z kolei z rozstawioną z "14" Danielle Collins, która przed rokiem wygrała "tysięcznik" na Florydzie. Amerykanka trofeum nie obroni, bo została ograna przez Sabalenkę. Białorusinka świetnie serwowała (w sumie posłała aż siedem asów) i sukcesywnie budowała swoją przewagę. W sumie w pierwszym secie dała się przełamać tylko raz i wygrała 6:4. Identycznym wynikiem zakończyła się druga partia, w której Collins nie wypracowała nawet jednego break pointa. Aryna Sabalenka po meczu z Danielle Collins w Miami Podczas pomeczowej konferencji prasowej Sabalenkę zapytano o jej serwis. Tenisistka z Mińska przyznała, że po tym, jak podczas Australian Open ten element gry nie przynosił zamierzonych efektów, zaczęła nad nim pracować. "Jestem bardzo zadowolona ze sposobu, w jaki teraz serwuję i myślę, że przeciwko Danielle serwowałam naprawdę mądrze. (...) Tak, cieszę się, że odzyskałam swój serwis" - powiedziała. W trakcie spotkania z dziennikarzami nie zabrakło też pytań o pozycję nr 1 w światowym rankingu. Sabalenkę zapytano o to, czy czuje teraz dodatkową presję. Jej odpowiedź można interpretować jako wysłanie sygnału Idze Świątek, która walczy o odzyskanie prowadzenia w zestawieniu. Białorusinka jest bowiem przekonana, że to ona zasłużyła na miano pierwszej rakiety świata. Kontynuując ten wątek Sabalenka zauważyła, że sportowcom często towarzyszy presja. Ona sama stara się skupiać na sobie i samodoskonaleniu, bo dzięki temu nie musi przejmować się oczekiwaniami innych. Przywołała przy tym hasło znane z US Open. "Presja to przywilej. Ja tak to odbieram" - skwitowała.