Zaraz po wylądowaniu Piusa Paschke w drugiej serii konkursowej w Bischofshofen na wybieg skoczni wbiegł intruz. Zaraz za nim ruszył drugi. Aktywista klimatyczny z grupy "Ostatnie pokolenie" w tym czasie rozsypał pomarańczowy proszek, a w ręce trzymał transparent. Kuriozum na gali. "Niesmaczny" żart z Piotra Żyły. Wybucha wielka burza w sieci Telewizja tego nie pokazała. Protest zaraz po skoku Niemca W przekazie telewizyjnym nie było tego widać, bo ten skupiał się na niemieckim skoczku, który czekał na noty. Widzowie zatem nie wiedzieli, co dokładnie dzieje się na skoczni, a na niej na pewien czas zostały wstrzymane zawody. Dość szybko pojawili się ochroniarze, a zaraza za nimi cała zgraja policjantów. Akcja była błyskawiczna. Trwała może kilkadziesiąt sekund. Ta sama grupa podobną akcję przeprowadziła w listopadzie w czasie zawodów Pucharu Świata w narciarstwie alpejskim w Gurgl. Wówczas przerwana została rywalizacja panów w slalomie. Tam jednak było o wiele niebezpieczniej. Aktywiści rozsypali na śniegu pomarańczowy proszek, a z trybun na metę wyskoczyło wiele osób z transparentami. Musiała interweniować policja. W pewnym momencie doszło do sytuacji, w której Norweg Henrik Kristoffersen, wielka gwiazda tej dyscypliny sportu, chciał wyręczyć policjantów i sam ruszył, by wymierzyć sprawiedliwość. Po wielu minutach sytuacja została opanowana przez policję i sędziów, a zawody wznowione. Turniej Czterech Skoczni wygrał - po raz trzeci w karierze - Ryoyu Kobayashi. Ostatni konkurs w Bischofshofen zakończył się triumfem Stefana Krafta. Najlepszym z Polaków był Aleksander Zniszczoł, który zajął 16. miejsce. Z Bischofshofen - Tomasz Kalemba, Interia Sport Polacy mają problem przed konkursami PŚ w Wiśle. Thomas Thurnbichler ma plan awaryjny