Posypią się walkowery. Ekstraliga Żużlowa, ale i też PZM i GKSŻ chcą pokazać, że nie przechodzą obojętnie obok wypadku Taia Woffindena, który w meczu sparingowych doznał licznych złamań. Zawodnicy są przerażeni. Zwracają uwagę, że znów uniosła się dmuchana banda, a Woffinden wpadł pod nią i uderzył ciałem w drewnianą bandę. Potrzebują 450 tysięcy. Zegar tyka, a trener martwi się coraz bardziej Zawodnicy FOGO Unii Leszno i Moonfin Malesy Ostrów zbojkotowali sparingi Trwa dyskusja, czy obrażenia Woffindena powstały w wyniku uderzenia w bandę. Trener Marek Cieślak mówi wprost, że żużlowiec miał pecha, bo dostał się między dwa motocykle i to one go pokiereszowały. Jednak Ekstraliga chce dać sygnał, że nie ma już miejsca na niechlujstwo, że kluby muszą dopilnować wszystkiego tak, żeby zawodnicy czuli się bezpiecznie. We wtorek odwołano sparingi w Rybniku i Grudziądzu, bo zawodnicy drużyn przeciwnych odmówili jazdy, pomimo że oba tory zostały odebrane i miały licencję na ten sezon. Żużlowcy FOGO Unii Leszno dopatrzyli się jednak uchybień w montażu dmuchanej bandy na rybnickim torze. Porobili zdjęcia, zostały one wysłane do prezesa Ekstraligi Wojciecha Stępniewskiego. Ten z kolei przesłał je do producenta band Tony’ego Briggsa. Tony Briggs, producent band, obejrzał zdjęcia i wydał wyrok Briggs obejrzał zdjęcia i przyznał, że banda jest źle zamontowana. Nie wszędzie jest wkopana w ziemię na głębokość zalecaną przed producenta. Jak to się zatem stało, że w piątek tor i banda zostały odebrane, a kilka dni później ta sama banda w kilku miejscach nie była idealnie zakopana? Cała różnica wzięła się najpewniej z tego, że po odbiorze na rybnickim torze odbyły się treningi. Po każdym takim treningu toromistrz na nowo robił nawierzchnię i zgarniał materiał, który odsypał się pod bandę. Można w ciemno założyć, że przy tej okazji mógł w niektórych miejscach zebrać więcej tej luźnej nawierzchni i tam już nie było zagłębienia bandy na wymagane 10 centymetrów. Krążą zdjęcia ze stadionu Unii Leszno Zresztą Rybnik nie jest jedynym miejscem, gdzie dmuchana banda nie jest idealnie, we wszystkich miejscach, wkopana w ziemię na głębokość 10 centymetrów. Zawodnicy wysyłają sobie zdjęcia z Leszna, którego zawodnicy zakwestionowali bandę w Rybniku, na których widać, że banda nie leży w żadnym zagłębieniu. Z naszych informacji wynika, że FOGO Unia już zabrała się do roboty i będzie poprawiać bandę zgodnie z zaleceniami. W pracach mają wziąć udział także zawodnicy. Wyjaśnijmy, że procedury dotyczące odbioru toru wyglądają tak, że na stadion przyjeżdżają dwie osoby i oglądają tylko pewne elementy bandy. Ktoś zapyta, dlaczego nie wszystkie? Ano, dlatego, że jeśli te elementy są dobrze ułożone, to znaczy, że cała banda jest prawidłowo wkopana. Będą walkowery. Tory będą tracić licencje już jesienią Ekstraliga chce teraz zrobić wszystko, jak należy. Na działaczach spółki zarządzającej rozgrywkami wypadek Woffindena zrobił ogromne wrażenie. Dlatego nie będzie już pobłażania. Bandy mają być raz jeszcze skontrolowanie przed startem ligi. Dodatkowo będą też sprawdzane przed meczem. Jeśli sędzia znajdzie uchybienia, to gospodarz może być nawet ukarany walkowerem. Kolejną zmianą ma być to, że licencje toru będą traciły ważność jesienią tego roku, a nie 31 marca 2026. Za rok kluby będą mogły organizować sparingi i treningi dopiero po przejściu weryfikacji i odbiorze toru przez Główną Komisję Sportu Żużlowego. Władze chcą uniknąć sytuacji, jaka miała miejsce w tym roku, gdzie kluby naprędce i często byle jak montowały bandy i robiły tor, byle tylko wyjechać szybciej niż konkurencja. W trakcie odbiorów wyłapano wiele usterek, co znaczy, że w wielu miejscach pierwsze jazdy odbywały się na torach, które nie były bezpieczne w 100 procentach.