Wiele wskazuje też na to, że nie uczynią tego przed PolSKIm Turniejem, który rusza już w piątek (12 stycznia) właśnie w Wiśle. Na obiekcie trwa bowiem walka z czasem. Na skocznię zwożony jest śnieg z Kubalonki. Wcześniej biały puch trzeba usunąć ze skoczni, bowiem po remoncie nie zdążono założyć siatek. Stąd te problemy. Na szczęście aura w najbliższych dniach ma być łaskawa. Kuriozalny wywiad z triumfatorem TCS. Konsternacja przed kamerą. Ryoyu Kobayashi w roli głównej Problemy Polaków przed konkursami PŚ w Wiśle Zanosi się jednak na to, że obiekt nie zostanie przygotowany na tyle wcześnie, by mogła na nim potrenować polska kadra. Polacy stracą zatem przywilej gospodarza, bowiem nie będą obeznani i obskakani na swojej własnej skoczni. Warunki będą jednak takie same dla wszystkich, bowiem zagraniczne ekipy także będą musiały się przyzwyczaić do nowego profilu skoczni. - Może być ciężko, bo zmienił się profil skoczni. Zeskok został podniesiony, a próg został - mówił Aleksander Zniszczoł, który mieszka dwa kilometry od skoczni. Z Bischofshofen - Tomasz Kalemba, Interia Sport Sprawdził się czarny scenariusz. U polskich skoczków jest to rzadkość "Trudny czas"