Po przejeździe Marco Schwarza, który zajmował piąte miejsce po pierwszej części, na mecie slalomu pojawili się klimatyczni aktywiści, którzy zakłócili rywalizację. Zawody zostały przerwane po tym, jak rozsypali oni pomarańczowy proszek, a z trybun na metę wyskoczyło wiele osób z transparentami. Musiała interweniować policja. Wielkie problemy w Pucharze Świata. FIS czeka kolejna farsa Narciarstwo alpejskie. Koszmarne sceny w Gurgl. Henrik Kristoffersen chciał wymierzyć sprawiedliwość W pewnym momencie doszło do sytuacji, w której Norweg Henrik Kristoffersen, wielka gwiazda tej dyscypliny sportu, chciał wyręczyć policjantów i sam ruszył, by wymierzyć sprawiedliwość. Po wielu minutach sytuacja została opanowana przez policję i sędziów, a zawody wznowione. Triumfatorem slalomu został Manuel Feller, który również prowadził po pierwszym przejeździe. Na bardzo stromej trasie, na której spadek wynosił ponad 60 procent, wyprzedził on swojego rodaka Schwarza o 0,23 sek. Ten ostatni był najszybszy w drugim przejeździe. Podium uzupełnił Michael Matt. On do Fellera stracił 1,05 sek. W zawodach wystąpił Michał Jasiczek. Polak jednak nie ukończył pierwszego przejazdu. To akurat w zawodach PŚ zdarza mu się niezwykle często. Na pierwszym pomiarze czasu Polak miał czas w okolicach "30", ale jednak nie ukończył zawodów. Nadchodzi wielki kryzys. Zaczynają się przesuwać pory roku