Partner merytoryczny: Eleven Sports

Jaka przyszłość polskich skoków? "Jeśli ktoś mówi inaczej, to jest w błędzie"

Za polskimi skoczkami rywalizacja w Pucharze Kontynentalnym. Biało-Czerwoni tylko trzy razy stawali na podium. Dwukrotnie uczynił to Maciej Kot, a raz Piotr Żyła, z zatem zawodnicy ponad 30-letni. Ten pierwszy zajął miejsce w "10" klasyfikacji generalnej, a pierwszy raz od dawna zabrakło w niej przedstawiciela Słowenii. Z młodszych skoczków do podium zbliżył się tylko Kacper Juroszek. - Mamy zaplecze i jeśli ktoś mówi inaczej, to jest w błędzie. Ci zawodnicy potrzebują jednak czasu - powiedział Wojciech Topór, trener kadry B, w rozmowie z Interia Sport.

Wojciech Topór (po lewej) i Thomas Thurnbichler
Wojciech Topór (po lewej) i Thomas Thurnbichler/PZN/Tadeusz Mieczyński/materiały prasowe

Z grona czołowych ekip w skokach narciarskich Polska zachowała status quo w Pucharze Kontynentalnym. Nasi skoczkowie zdobyli niemal identyczną liczbę punktów, jak w sezon wcześniej. Można zatem powiedzieć, że nie było regresu, ale też nie było postępu.

Tyle że w tym sezonie w wielu konkursach w polskich barwach startowali nasi juniorzy. Dla wielu z nich to był prawdziwy poligon doświadczalny, o czym mówił w rozmowie z Interia Sport Wojciech Topór, trener kadry B.

Video Player is loading.
Current Time 0:00
Duration -:-
Loaded: 0%
Stream Type LIVE
Remaining Time -:-
 
1x
    • Chapters
    • descriptions off, selected
    • subtitles off, selected
      reklama
      dzięki reklamie oglądasz za darmo
      Kulisy skandalu na MŚ w skokach narciarskich. To nie koniec konsekwencji dla Norwegów? „Działy się rzeczy straszne”. WIDEO/Polsat Sport/Polsat Sport

      Wojciech Topór: młodym skoczkom potrzeba spokoju, a tymczasem jest za dużo zmian i szukania

      Największe starty w PK w porównaniu do poprzedniego sezonu zanotowały reprezentacji: Austrii, Niemiec, Słowenii i Norwegii. Najwięcej zyskały Japonia i Finlandia.

      Tomasz Kalemba, Interia Sport: To był twój pierwszy sezon po zmianie trenera w kadrze B. Nie było chyba łatwo?

      Wojciech Topór: - To był rzeczywiście trudny sezon, bo na większości zawodów walczyliśmy bardzo młodym składem, co powinno zaprocentować w przyszłości. Z jednej strony fajnie, że młodzi skoczkowie mogli nabrać doświadczenia w tak mocnym przecież od tego sezonu Pucharze Kontynentalnym i do tego systematycznie punktowali. Pod koniec sezonu tak intensywna zima odbiła się na ich formie. Mieliśmy przecież kilka zmian stref czasowych i nie do końca udało się wszystkim je dobrze znieść. Niektórzy zgubili w tym czasie formę. Warto jednak podkreślić, że dla niektórych zawodników to były pierwsze wyjazdy poza Europę, a był ich kilka. I tak w miarę sobie z tym poradzili.

      Czasami miałem problem ze skleceniem składu na Puchar Kontynentalny. Jeśli ktoś skoczył słabiej, to nie było nikogo, kto czaiłby się na jego miejsce. W Austrii trzeba być dobrze zmotywowanym. Tam muszą walczyć o miejsce w każdych zawodach i przez to się napędzają

      ~ Wojciech Topór dla Interia Sport

      Ciągle patrzymy na wyniki i chcielibyśmy, by ci młodzi dobijali już do Pucharu Świata, ale rzeczywiście oni dopiero zaczynają nabierać szlifów w tym wielkim skokowym świecie.

      - Mamy zaplecze i jeśli ktoś mówi inaczej, to jest w błędzie. Ci zawodnicy potrzebują jednak czasu. Dla wielu ten sezon w Pucharze Kontynentalnym był - jak do tej pory - największym wyzwaniem w karierze. Trzeba tych zawodników powoli wdrażać, bo oni naprawdę potrafią skakać. Mamy kilku ciekawych zawodników i trzeba im dawać szansę. Fajnie byłoby jednak, żeby - od czasu do czasu - było jednak trochę więcej rotacji w Pucharze Kontynentalnym, by ci starsi zawodnicy też skakali na takim poziomie, żeby można było ich brać na te zawody.

      Coś szczególnie ucieszyło cię tej zimy?

      - Teraz przychodzą mi do głowy tylko złe momenty. W Zakopanem wszystko pechowo ułożyło się w ostatnich zawodach Pucharu Kontynentalnego. Nawet bym tego nie przewidział. Nie dość, że startowaliśmy w złych warunkach, to Piotrkowi Żyle zabrakło kilku punktów, by powiększyć kwotę na Letnie Grand Prix, a Klimkowi Joniakowi zabrakło punktu, żebyśmy lato w Pucharze Kontynentalnym zaczynali w sześciu. W sobotę z kolei tuż przed końcem konkursu anulowano wyniki drugiej serii, kiedy na prowadzeniu był Piotrek. Czasami w gorszych warunkach czekamy godzinę, a tu decyzja zapadła w pięć minut.

      Ciągle mówimy o tym braku zaplecza w polskich skokach. Tymczasem odnoszę wrażenie, że mamy szeroką grupę zawodników, która skacze na naprawdę niezłym poziomie. Oni potrzebują jednak większej uwagi, by tego nie zmarnować.

      - Oczywiście, że oni mają duży potencjał, a za nimi idą kolejni. Skoczków narciarskich z pewnością nam nie zabraknie i będzie z kogo wybierać. Tym młodym zawodnikom potrzeba jednak trochę więcej spokoju. W ostatnim czasie jest za dużo zmian i szukania. Tak naprawdę w skokach trudno jest wymyślić coś nowego i trening w dużej mierze opiera się na tym samym od lat. Podstawy są niezmienne i tego się trzeba trzymać. A co do techniki skakania, to nie widziałem nikogo, kto wygrywałby zawody, lecąc na stojąco. Zawsze trzeba było latać z rotacją i nad nartami.

      Za tobą rok w kadrze B. Zmieniłbyś coś?

      - Jestem rzeczywiście mądrzejszy o ten rok i gdybym miał wtedy taką wiedzę, jaką mam teraz, to z pewnością ułożyłbym to trochę inaczej. Nie wiem jednak, czy będę miał okazję. Najpierw trzeba poczekać na decyzję władz Polskiego Związku Narciarskiego. Zobaczymy, jak on poukłada kadry. Na pewno mam w głowie plan, co będę chciał zrobić z zawodnikami, których chciałby mieć.

      Czemu Austriacy odjeżdżają tam wszystkim na każdym froncie? To kwestia właśnie techniki skoku, czy jednak mają bardziej utalentowanych skoczków?

      - Oni się napędzają. Tam ciągle jest walka o miejsce w kadrze, a ja czasami miałem problem ze skleceniem składu na Puchar Kontynentalny. Jeśli ktoś skoczył słabiej, to nie było nikogo, kto czaiłby się na jego miejsce. W Austrii trzeba być dobrze zmotywowanym. Tam muszą walczyć o miejsce w każdych zawodach i przez to się napędzają.

      Rozmawiał - Tomasz Kalemba, Interia Sport

      Thomas Thurnbichler (z prawej) i jego asystent Wojciech Topór/AFP
      Kacper Juroszek/European Games Krakow-Malopolska 2023/materiały prasowe
      Adam Małysz/LUKASZ SZELAG/REPORTER/East News








      INTERIA.PL

      Lubię to
      Lubię to
      0
      Super
      0
      Hahaha
      0
      Szok
      0
      Smutny
      0
      Zły
      0
      Udostępnij
      Masz sugestie, uwagi albo widzisz na stronie błąd?Napisz do nas
      Dołącz do nas na:
      instagram
      • Polecane
      • Dziś w Interii
      • Rekomendacje