Rywalizacja czwartej i piątej drużyny fazy zasadniczej zapowiadała się na najbardziej wyrównaną ze wszystkich ćwierćfinałowych par PlusLigi. Dominować miały dwie wielkie postaci: Wilfredo Leon i Bartosz Kurek. Dwóch wicemistrzów olimpijskich w tym sezonie nadaje ton swoim drużynom. Kurek, choć stracił początek sezonu z powodu problemów z okiem, zdążył do soboty zapracować na siedem statuetek dla MVP spotkania, Leon na sześć. Przyjmujący poprowadził jednak drużynę do wymiernego sukcesu - miał walny udział w pierwszym w historii Bogdanki LUK Lublin europejskim trofeum, czyli Pucharze Challenge. I to właśnie Leon lepiej rozpoczął spotkanie. Po wyrównanym początku to jego as serwisowy dał lubelskiej drużynie prowadzenie 13:11. Goście szybko jednak wyrównali i dopiero kolejny punkt Leona zagrywką znów pozwolił Bogdance LUK odskoczyć przy wyniku 21:19. ZAKSA ponownie szybko wyrównała, ale blok gospodarzy przy ataku Kurka dał im jeszcze jedno prowadzenie - wygrali 25:23. Kapitan ZAKS-y i reprezentacji Polski grał w Lublinie bez nominalnego zmiennika, bo ze składu z chorobą wypadł Mateusz Rećko. Kurek zdobył w pierwszym secie trzy punkty w sześciu atakach. Leon, mimo znakomitych serwisów, nieoczekiwanie miał znacznie większe problemy w ofensywie, bo skończył tylko jedną z sześciu akcji. Dwie największe gwiazdy były więc nieco w cieniu skuteczniejszych Rafała Szymury i Kewina Sasaka. Na początku drugiej partii na pierwszy plan wysunęły się natomiast punktowe bloki ZAKS-y. Szybko zdobyła nimi aż cztery "oczka" i prowadziła już 11:5. Trener Bogdanki LUK Massimo Botti nie miał wyjścia i przerwał grę, a potem lublinianie nieco zmniejszyli straty. Ciężar gry w ataku przesunął się w stronę Leona, który był już skuteczniejszy niż w poprzednim secie. Tyle że po sprytnej zagrywce Kurka goście prowadzili 16:10, w odpowiedzi gwiazdor Bogdanki LUK zaserwował w siatkę. Przede wszystkim miał jednak problemy z przyjęciem, a rywale nękali go zagrywką. ZAKSA wygrała zdecydowanie, 25:17. Siatkówka. ZAKSA Kędzierzyn-Koźle ograła Bogdankę LUK Lublin. Kurek przyćmił Leona Kurek zdecydowanie nabrał rozpędu i w końcu na dobre "wstrzelił się" zagrywką. Na początku trzeciej partii zaskoczył nią Mikołaja Sawickiego, do tego był bezbłędny w ataku. Kędzierzynianie naciskali na rywali, prowadzili już 11:4. A gra gospodarzy zaczęła się sypać. Mieli niewiele okazji na kontrataki, gościom pomagał świetnie dysponowany libero Erik Shoji. W tym secie Leon znów zdobył tylko punkt, był zresztą zmieniany do przyjęcia przez Macieja Czyrka. Kurek dodał zaś do dorobku ZAKS-y aż dziewięć punktów, asem serwisowym pomógł Igor Grobelny. Kędzierzynianie wygrali 25:20. ZAKSA fazę zasadniczą skończyła o pozycję niżej niż Bogdanka LUK. Lubelscy siatkarze podkreślali, jak ważne było dla nich to, by skończyć wyżej i rozpocząć rywalizację przed własną publicznością. "To duży handicap, spora przewaga. Mam nadzieję, że tak też będzie. I szczególnie w pierwszym meczu pokażemy dobrą grę. Bo on może determinować to, co wydarzy się dalej. Dla zespołu, który będzie pod ścianą, drugi mecz będzie zupełnie inny" - przestrzegał w rozmowie z Interią Marcin Komenda, kapitan Bogdanki LUK. Jego zespół nie uniknął jednak takiego losu. W czwartym secie znów ton grze nadawała ZAKSA. Kiedy na blok Davida Smitha - pojawił się na boisku w czwartej partii - nadział się Sasak, goście wygrywali już 10:5. Różnica zmalała co prawda do trzech punktów, ale do remisu cały czas było daleko. W dodatku w drugiej części seta przewaga gości się powiększyła, jeszcze jednym asem serwisowym błysnął Grobelny. ZAKSA zwyciężyła 25:19 i postawiła Leona i spółkę pod ścianą. Nagrodę dla MVP z 22 punktami na koncie odebrał Kurek. ZAKSA jako jedyny zespół w tegorocznych ćwierćfinałach wygrała pierwszy mecz na wyjeździe. Drugie spotkanie tej pary zostanie rozegrane we wtorek w Kędzierzynie-Koźlu. Bogdanka LUK Lublin: Sasak, McCarthy, Sawicki, Komenda, Grozdanow, Leon - Thales (libero) oraz Malinowski, Słotarski, Czyrek, Nowakowski ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Kurek, Urbanowicz, Grobelny, Janusz, Poręba, Szymura - Shoji (libero) oraz Kubicki, Chitigoi, Szymański, Smith