W historii KS Eve-nement Zakopane, klubu założonego przed prawie 11 laty przez Kamila Stocha i jego żonę Ewę Bilan-Stoch, tylko trzech zawodników miało prawo startu w Pucharze Świata. Oczywiście wśród nich był trzykrotny mistrz olimpijski Kamil Stoch, a także medalista olimpijski z Pjongczangu Stefan Hula. Kolejnym, który wywalczył prawo startu w Pucharze Świata był Szymon Zapotoczny. On był już z tego pokolenia, które właśnie pierwsze kroki stawiało w KS Eve-nement Zakopane. Koszmar w Zakopanem, nie tak miało być. Polacy stracili ważne miejsca Życiowe wyniki Jana Galicy dały mu przepustkę do Pucharu Świata w skokach. "Jestem w euforii" Zapotoczny prawo startu w PŚ w wywalczył trzy lata temu, ale w zawodach najwyższej rangi nigdy nie wystąpił. Karierę zakończył w 2023 roku. Jan Galica za kilka tygodni skończy 21 lat i sprawił sobie naprawdę miły prezent. W zawodach Pucharu Kontynentalnego w Zakopanem osiągnął życiowe wyniki. Dwukrotnie był w "30", zajmując 29. i 26. miejsce, czym zdobył przepustkę do startów w PŚ. Tych kilka kroków musi przede wszystkim wykonać na rozbiegu. Zdaniem Andrzeja Zaryckiego, trenera w KS Eve-nement Zakopane, rozchwianie jest największą wadą Galicy. Jeśli uda się z nim dojść do porządku na najeździe, to w locie nie ma się do czego przyczepić u tego skoczka. - Trudno jest go ustawić na najeździe, ale w locie jest naprawdę bardzo dobry. Jeśli poskłada wszystko na progu, to stać go naprawdę na dobre skoki, bo w locie nawet goście z Pucharu Świata nie są na takim poziomie, jak on - powiedział Zarycki w rozmowie z Interia Sport. - To bardzo ambitny i pracowity chłopak. Późno zaczął skakanie i początkowo szło mu naprawdę średnio, ale widać, że jest coraz lepszy. Dużo dały mu treningi ze Zbyszkiem Klimowskim - dodał. Galica zapewnił sobie prawo startu w Pucharze Świata. Oczywiście do tego wciąż daleka droga. Najprostszą byłoby załapanie się grupy krajowej na zawodach w Wiśle lub Zakopanem, ale on wcale nie myśli w ten sposób. - Bardziej chciałbym powalczyć o pewne miejsce w kadrze. Wierzę bardzo w to, że mi się to uda i na pewno będę robił wszystko, by tak się stało - zapowiedział. Jego tata debiutował w Pucharze Świata w wieku 15 lat. Teraz jest sędzią FIS Galica dość późno zaczynał przygodę ze skokami narciarskimi. Miał wówczas koło 12 lat. Najczęściej dzieciaki ruszają na treningi w wieku 6-8 lat. Musiał zatem gonić stracone lata. Miał jednak dobre geny, bo jego tata Andrzej też był skoczkiem i nawet wystąpił w Pucharze Świata. 44-letni Andrzej Galica trzykrotnie startował w mistrzostwach świata juniorów. Miał kilka podejść do startów w Pucharze Świata. Wystąpił w nim tylko raz. W 2002 roku był 42. w Zakopanem. W PŚ pojawił się jednak jako nastolatek, ale nigdy nie przebrnął kwalifikacji. Miał 15 lat, kiedy starał się o udział w konkursie w Zakopanem. W wieku 17 lat zaczął w ogóle sezon z kadrą. W zawodach w: Lillehammer, Predazzo, Villach i Harrachovie nie przebrnął jednak kwalifikacji i na kilka lat zniknął z PŚ. W Pucharze Kontynentalnym najwyżej był sklasyfikowany na dziewiątej pozycji i to latem w Zakopanem. Obecnie Andrzej Galica jest sędzią. Jednym z kilku, którzy mają uprawienia do oceniania skoków w najważniejszych zawodach Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS). I w czasie ostatniego PK w Zakopanem oceniał syna. - Czułem się jak u siebie, bo poza tatą na wieży sędziowskiej był jeszcze jego brat. Nie ma mowy jednak o tym, bym dostał fory. Musi się pilnować, kiedy mnie ocenia, bo każdy błąd skutkowałby większą karą - przyznał Janek. Janek Galica pracował w przeszłości w Wojciechem Skupniem i Kazimierzem Bafią. Potem trafił do KS Eve-nement Zakopane, a od ubiegłego roku jest tatrzańskiej grupie bazowej, gdzie ćwiczy pod okiem Zbigniewa Klimowskiego. I w tym sezonie poczyni naprawdę duże postępy. - Na przyszły sezon celuję już w regularne punkty w Pucharze Kontynentalnym. Krok po kroku chcę iść w górę, aż dojdę do Pucharu Świata - zakończył zawodnik, który w tegorocznych mistrzostwach Polski zajął 17. miejsce.