Posada Carlo Ancelottiego w Realu Madryt na przestrzeni trwającego sezonu zagrożona była przynajmniej dwukrotnie. Najpierw po kompromitującej końcówce października i słabym początku listopada, gdy "Królewscy" przegrali najpierw 0:4 z FC Barcelona w El Clasico, a potem gdy na przełomie listopada i grudnia przyszła najpierw bolesna porażka z Liverpoolem, kilka dni później "Los Blancos" musieli uznać wyższość Athleticu Bilbao. W Madrycie takie sytuacje są niedopuszczalne. Niewiarygodne doniesienia ws. Szczęsnego. W Barcelonie szaleństwo. "Mamy to" Posadę Włocha dwukrotnie tak naprawdę uratował piłkarz, którego Ancelotti w pewnym sensie stworzył. Mowa rzecz jasna o Vinciusie Juniorze. Brazylijczyk najpierw zakończył mały październikowo-listopadowy kryzys hat-trickiem z Osasuną, a miesiąc później w starciu Ligi Mistrzów z Atalantą Bergamo świeżo po kontuzji strzelił gola i popisał się kapitalną asystą, a Real wygrał 3:2. Trudno powiedzieć, czy bez tych indywidualnych popisów Ancelotti wciąż byłby szkoleniowcem mistrzów Hiszpanii. Xabi nigdzie się nie rusza. Jasna deklaracja z Leverkusen Gdy tylko pojawiały się plotki o możliwym odejściu włoskiego trenera z zespołu "Królewskich". W mediach padało kilka nazwisk, ale tym pierwszym i absolutnie wymarzonym kandydatem do przejęcia sterów w Realu Madryt od początku był Xabi Alonso. Przyszłość Hiszpana od dłuższego czasu pozostawała zagadką, a sam trener plotek nie wyjaśnił. - Nie było nic do rozstrzygania, jesteśmy w kluczowej fazie sezonu, nie ma nad czym spekulować - przekazał w czwartek. Leo Messi przyłapany na turnieju w Miami. Wspierał z trybun gwiazdę tenisa W sobotę zaś w hiszpańskich mediach, a konkretnie "Relevo" pojawił się tekst, z którego dowiadujemy się, że "Los Blancos" realnie rozważają podpisanie umowy z Xabim już latem 2025 roku. Jak się jednak okazuje, nie będzie to łatwe, a przynajmniej tak twierdzi Simon Rolfes. - Xabi ma kontrakt do 2026 roku i nie ma innego tematu. Nie muszę czekać na to, co powie na konferencji, bo wiem, o czym rozmawiamy i o czym on myśli. Ma kontrakt i jest szczęśliwy. Zakładam, że wszystko zostanie po staremu - przekazał dyrektor sportowy Bayeru Leverkusen w rozmowie ze Sky Sports. Jedyne, na czym swoją nadzieję może opierać Real Madryt to końcówka tej wypowiedzi i słowa "zakładam, że wszystko zostaje po staremu". To pewna furtka, która może sprawiać, że kibice mistrzów Hiszpanii wciąż mogą myśleć o podpisaniu umowy ze swoją legendą po Klubowych Mistrzostwach Świata.