Piłkarski klan na Malcie, oni stanowią o sile kadry. W tle nagła śmierć ojca sprzed lat
Podczas eliminacji do mistrzostw świata 2026 reprezentacja Polski na pierwszy ogień wzięła - na szczęście wygrane 1:0 po późnym golu Lewandowskiego - spotkanie z Litwą. Kolejna w terminarzu "Biało-Czerwonych" znalazła się zaś Malta, w której kadrze znajduje się trochę zawodników o zagranicznych korzeniach. Szczególnie ciekawym przykładem są dwaj bracia - Joseph oraz Paul Mbong, należący do prawdziwie piłkarskiego klanu.

Reprezentacja Polski - w stylu mało przekonującym, ale, co najważniejsze, skutecznym - na inaugurację swych występów w kwalifikacjach do MŚ 2026 pokonała drużynę Litwy 1:0 po tym, jak Robert Lewandowski pokonał w końcu bramkarza rywali w 81. minucie.
Następnymi eliminacyjnymi oponentami "Orłów" stali się Maltańczycy, którzy bez dwóch zdań mają ciekawą kadrę - wśród piłkarzy "Homor", czyli "Czerwonych", jest m.in. James Carragher, syn legendy Liverpoolu Jamiego Carraghera. To jednak nie wszystko, bo zagraniczne korzenie mają też chociażby dwaj bracia powołani przez selekcjonera Emilio De Leo - Joseph i Paul Mbong.
Essien Mbong przed laty zachwycał na Malcie. Odszedł niespodziewanie...
By zrozumieć lepiej ich historię, trzeba cofnąć się o pokolenie wstecz - ojciec wspomnianych graczy, Essien "Papa" Mbong pochodził z Nigerii i swoją własną futbolową karierę rozpoczynał w rodzimym Julius Berger FC. W 1998 roku przeniósł się jednak do maltańskiego Hibernians i to był początek jego wielkiej przygody w wyspiarskim państwie.
Na Malcie grał aż do 2010 roku, kiedy to odwiesił buty na kołek, a po drodze, oprócz wspomnianej już drużyny, zaliczył też (jak podaje portal Transfermarkt) występy dla Marsa FC, Tarxien, oraz Senglea Athletic.
Niestety już trzy lata po przejściu na piłkarską emeryturę Essien Mbong odszedł z tego świata - zmarł niespodziewanie w ojczyźnie w czerwcu 2013 roku mając niespełna 38 lat, o czym informował wówczas dziennik "Times of Malta".
"W szczytowym okresie Mbong był powszechnie uważany za jednego z najlepszych pomocników w Premier League. Był z pewnością jednym z najlepszych graczy, którzy kiedykolwiek przywdziali słynne barwy Hibernians" - pisał w 2020 roku we wspomnieniowym tekście dziennikarz "ToM" Carmel Baldacchino.
"Elegancki pomocnik, był również najlepszym "obrońcą" piłki, jakiego widziałem przez 60 lat oglądania futbolu. Nigdy nie dostrzegłem, żeby Mbong stracił piłkę na rzecz przeciwnika przez wszystkie lata gry dla Hibernians" - kwitował autor. Choć "Papy" nie ma już wśród żywych, to można śmiało powiedzieć, że jego sportowe dziedzictwo trwa.
Futbolowa familia Mbong. To oni mogą zagrozić reprezentacji Polski
Synowie opisywanego zawodnika poszli bowiem w ślady ojca. Najstarszy z nich - Joseph - przyszedł na świat w 1997 roku, a więc jeszcze zanim Essien przeniósł się na Maltę i jest obecnie związany z Hamrun Spartans, choć miał też zagraniczne epizody w chorwackim Interze Zapresić oraz izraelskim Hapoelu Ironi Kirjat Szemona.
Kolejny z braci - Emmanuel, ur. w 1998 r. - latem ubiegłego roku trafił do Victoria Hotspurs FC, nie mając wcześniej okazji do pogrania poza maltańską ziemią. "Do kompletu" mamy też Paula (ur. 2001), od lat wiernego Birkirkara FC.
Z tej trójki tylko Emmanuel nie doczekał się jeszcze debiutu w kadrze "Czerwonych". Joseph swoje pierwsze powołanie otrzymał jeszcze w 2018 roku, a Paul dołączył do niego w kwestii wspierania reprezentacji dwa lata później. Obaj usposobieni ofensywnie gracze odnotowali jak dotychczas odpowiednio trzy i dwa trafienia dla drużyny narodowej.
Selekcjoner Emilio de Leo postawił na nich również od pierwszej minuty w starciu z Polską. Czuć, że cieszą się oni dużym zaufaniem i... "Biało-Czerwoni" muszą na nich uważać.
(statystyki za portalem Transfermarkt)
Więcej na ten temat
Zobacz także
- Polecane
- Dziś w Interii
- Rekomendacje