Polski klub przeszedł rewolucję. Szykują rekordowy budżet
W kwietniu InvestHousePlus PSŻ rozpocznie drugi z rzędu sezon startów na zapleczu PGE Ekstraligi. Klub z Poznania dostał kolejną szansę, mimo zajęcia ostatniego miejsca w zeszłorocznych rozgrywkach. Zespół przeszedł rewolucję, zmieni się też budżet. Jazda w Speedway 2. Ekstralidze może kosztować poznaniaków nawet pięć milionów złotych!

20 stycznia ma odbyć się Gala PSŻ-u Poznań, podczas której władze klubu podziękują sponsorom za wsparcie w sezonie 2023. Koszt udziału w Speedway 2. Ekstralidze wyniósł około 4,5 miliona złotych, choć wcześniej szacowano wydatki w wysokości 4 milionów. Różnicę zarządowi udało się zasypać i zawodnicy szybko zostali rozliczeni co do złotówki.
Na 2024 rok szykowany jest rekordowy budżet w historii klubu - od 4,5 do 5 milionów. Takie pieniądze jeszcze niedawno gwarantowały walkę o awans do PGE Ekstraligi, a teraz nie zapewniają nawet utrzymania. Mówi się przecież, że PSŻ i H. Skrzydlewska Orzeł mają najsłabsze składy. Przedsezonowe opinie jednak zweryfikuje tor.
PSŻ Poznań musiał wymienić skład
Gdyby jednak drużyny z Poznania i Łodzi walczyły o uniknięcie spadku do Krajowej Ligi Żużlowej, to powtórzyłby się scenariusz z poprzedniego sezonu. Do samego końca nie było wiadomo, kto zajmie ostatnie miejsce. Padło na PSŻ, ale - zdaniem wielu - był to bardzo pechowy "spadkowicz". Prawie w każdym meczu poznaniacy dobijali na granicy 40 punktów. Brakowało jednego silniejszego ogniwa, aby częściej dochodzić do 46.
Działacze byli zadowoleni liderów, więc jeszcze przed końcem rozgrywek usiedli z nimi do stołu. Słyszymy, że wszyscy najlepsi zawodnicy byli dogadani na Speedway 2. Ekstraligę. Po spadku PSŻ stracił jednak na rzecz Cellfast Wilków Krosno Norberta Krakowiaka i Jonasa Seifert-Salka. Obaj nie dopuszczali do myśli jazdy w niższej lidze. Kiedy pojawiła się możliwość pozostania na drugim poziomie rozgrywkowym, było już za późno.
Będzie transfer. Pójdą w tym kierunku?
Początkowy plan był taki, żeby zatrzymać większość składu. Nie skreślano nawet Kevina Fajfera. Zawodzący Antonio Lindbaeck miał zostać zastąpiony przez kogoś, kto nie zrobi czterech, tylko dziewięć punktów w meczu. Po spadku trzeba było budować wszystko od zera, z wyjątkiem juniora Kacpra Teski oraz lidera Aleksandra Łoktajewa. Ostatecznie kontrakty na następny sezon podpisali m.in.: Ryan Douglas, Matias Nielsen, Michael Jepsen Jensen, Mateusz Dul (U24), Szymon Szlauderbach i Kacper Grzelak.
W Poznaniu liczą na dalszy rozwój Nielsena, odbudowę Jepsena Jensena, a także na to, że prawdziwą szansę wykorzysta duet krajowych zawodników: Mateusz Dul i Szymon Szlauderbach. Ten pierwszy w Łodzi pod wodzą trenera Adama Skórnickiego miał najlepszy czas w swojej dotychczasowej karierze. Z kolei Szlauderbach w poprzednich klubach był mocno niedoceniany. Mówiło się o nim najmniej. Może będzie to przełom w jego karierze?
Więcej na ten temat
Zobacz także
- Polecane
- Dziś w Interii
- Rekomendacje