Pedersen na torze w Grudziądzu jest mocnym punktem GKM-u, ale na wyjazdach bardzo często już nie daje sobie rady. W Krośnie i w Toruniu szybko zrezygnował z jazdy, natomiast w Lesznie trzykrotnie zjechał z toru, markując defekty. Unia wygrała 55:35, a na koncie trzykrotnego mistrza świata był tylko punkt. Oprócz jednej "jedynki" przy nazwisku lidera pojawiły się trzy literki "D". Kibice GKM-u mają dość. - Powinien przyjąć porcję gwizdów w Grudziądzu. Zero walki i honoru, przeszedł obok meczu. Czas się pożegnać - napisał w mediach społecznościowych pan Karol. - Wynik byłby do przełknięcia, gdyby nie postawa Pedersena. Zero woli walki, zero jazdy fair play, zero czegokolwiek, co można przypisać prawdziwym sportowcom. Jako żużlowiec i jako człowiek nie zasługuje na żółto-niebieskie barwy. Szanujmy się trochę w tym klubie - dodał kibic Mikołaj. Chcą Doyle'a i Lebiediewa Jeszcze nawet nie rozpoczęła się najważniejsza część sezonu, jednak w klubach trwają już rozmowy dotyczące przyszłego roku. - Pedersen był kozakiem, ale wieku się nie oszuka - stwierdził pan Wojciech. - Panowie z zarządu nie ma już co żyć play-off 2023, tylko trzeba skupić się nad sezonem 2024 i budowaniem drużyny. Nicki super facet, ale już dość - zaznaczył kibic Fabian.W komentarzach bardzo często pojawiają się nazwiska Jasona Doyle'a oraz Andrzeja Lebiediewa jako potencjalne wzmocnienia GKM-u na sezon 2024. Obaj mogą być do wzięcia, ponieważ Cellfast Wilki najprawdopodobniej spadną z PGE Ekstraligi. Do Australijczyka już ustawiła się kolejka chętnych, więc grudziądzanom może być ciężko wygrać walkę o jego podpis. GKM postawi na niego w przyszłym sezonie! Zapracował na szansęFani są zgodni co do rezygnacji z usług Pedersena i Frederika Jakobsena. Młodszy z Duńczyków przez cały sezon szuka formy. Dobre mecze w jego wykonaniu można policzyć na palcach jednej ręki. Grudziądzan stać na skuteczniejszego obcokrajowca. Ślączka postawił na Pedersena. Dlaczego? Już nie pierwszy raz w tym sezonie krytyka spada także na trenera Janusza Ślączkę. Zdarzało się, że kibice i eksperci mieli zastrzeżenia do przeprowadzanych zmian taktycznych. Tym razem najwięcej mówi się o wystawieniu Pedersena do wyścigu czternastego. Po fazie zasadniczej Duńczyk miał na swoim koncie punkt. Aż prosiło się, by dać szansę Kacprowi Pludrze, co słusznie zauważyli kibice. Wymowna reakcja po porażce. "Wyglądało to dramatycznie"- Żadnych defektów nie było. Puściłem go na końcu, bo chciał coś jeszcze sprawdzić. Wiadomo, że jest nam na następnym meczu potrzebny. Przed nominowanymi w Lesznie już było po meczu, a jeden punkt w tę, czy tę stronę nie robił różnicy. Coś trzeba będzie porobić z jego silnikami - tłumaczył po zawodach trener GKM-u.Zawodnicy po meczu wyszli podziękować kibicom na przyjazd do Leszna i doping. Wyszli wszyscy oprócz Pedersena. - Gdzie jest kapitan? - pytali fani w mediach społecznościowych. Jeden z nich zażartował, że Duńczyk zaliczył defekt. Na zdjęciu opublikowanym przez GKM brakuje jeszcze Wadima Tarasienki. Rosjanin z polskim obywatelstwem był jednak gościem w mixed-zonie Eleven Sports. Do kibiców wyszedł później.