Maciej Janowski zawiódł w kluczowym momencie hitowego starcia Sparty Wrocław z Motorem Lublin. Gospodarze przed biegami nominowanymi przegrywali różnicą 4 punktów. W 14. wyścigu Janowski z Bewley’em wyszli na podwójne prowadzenie, ale kapitan Sparty stracił obie pozycje. Po tym biegu stało się jasne, że Sparta nie pokona Motoru Lublin. - Kiedy nie jedzie sprzęt, popełniasz błędy w trakcie biegu. Tak było w moim przypadku. Szukałem przyczepności w różnych częściach toru. Choćby mój ostatni wyścig pokazał, że gdzie nie pojechałem, tam traciłem prędkość. Musimy to wyeliminować na treningu. Z kółka na kółko byłem coraz wolniejszy. Nie mogłem nic wykrzesać motocykla. Czułem, że Jack Holder jest coraz szybszy i się zbliża - skomentował w rozmowie z Interią Maciej Janowski. Żużel. Janowski odetchnął z ulgą Spartanie liczyli na zwycięstwo z Motorem Lublin, niemniej porażka nie odbije się negatywnie na zespole. Najważniejszym celem na ten moment jest awans do fazy play-off, a to powinno być w zasięgu WTS-u. - Liczyliśmy na zwycięstwo, jednak brakowało nam punktów. Stąd taki wynik na koniec. Moje starty nie były wybitne, miałem odczucia, że je przegrywaliśmy. Szukaliśmy optymalnych ustawień, bo na trasie również nie mogliśmy się rozpędzić. Szkoda. Dobrze, że to runda zasadnicza, a nie play-off. Zrobimy wszystko, by wypaść lepiej w kolejnym spotkaniu - skomentował Maciej Janowski. Żużel. Duży ból głowy Janowskiego. Szuka prędkości Janowski ma duży ból głowy. Choć trener Dariusz Śledź próbował pomóc swojemu kapitanowi łatwiejszym numerem startowym, niewiele z tego wyszło. Polak ma spore problemy sprzętowe. - Kompletnie nie zwracam uwagi na numer, nie jestem tym typem zawodnika. Nie analizuję programu w ten sposób. Tak trener zadecydował i ja się podporządkowuję. Moim problemem jest to, że brakuje mi szybkości w tym sezonie. Nie czuję, że się rozpędzam tam, gdzie normalnie się rozpędzałem na naszym torze. Dużo czasu spędzam na treningach, ale wciąż czegoś brakuje - podsumował Maciej Janowski.