Partner merytoryczny: Eleven Sports

Mistrz świata ma problem. Kto go będzie chciał?

Tai Woffinden na 99 procent pożegna się po sezonie z Betard Spartą Wrocław. Zawodnik był już pod lupą kilku innych klubów, ale w sobotę w Gorzowie odniósł poważną kontuzję I być może zakończył sezon, który był dla niego słaby, podobnie jak poprzednie. Kto teraz zaryzykuje i weźmie zawodnika, który najlepsze lata ma już za sobą?

Tai Woffinden dziękujący kibicom gości za kulturalny doping
Tai Woffinden dziękujący kibicom gości za kulturalny doping/Marcin Kubiak/Flipper Jarosław Pabijan

Jeszcze dwa-trzy lata temu to byłoby nie do pomyślenia. Tai Woffinden we Wrocławiu wypracował sobie status jeżdżącej legendy i nikt nie brał pod uwagę możliwości jego odejścia z klubu. Jednak kolejny już słaby sezon spowodował, że klub innego wyjścia nie ma i niemal na pewno po sezonie pożegna się z gwiazdą sprzed lat. Woffinden to trzykrotny indywidualny mistrz świata, ale ostatnio tytuł zdobył sześć lat temu. Od tego czasu jego poziom sportowy znacząco się obniżył. 

Wobec posuchy na rynku transferowym i mimo wszystko wciąż dużego nazwiska, jakie ma Woffinden, tak czy inaczej znalazły się kluby chętne do jego zatrudnienia. Mówiło się o Apatorze Toruń i Włókniarzu Częstochowa, bo te dwa ośrodki mogą być po sezonie w potrzebie. Wygląda na to, że w środowisku jest jeszcze nadzieja na odbudowanie Brytyjczyka, a pomóc w tym ma właśnie zmiana otoczenia, bo we Wrocławiu zwyczajnie się zasiedział

Viktorija Golubic vs. Jule Niemeier. SKRÓT. WIDEO/Polsat Sport/Polsat Sport

Woffinden połamany. Co teraz?

Chęć zakontraktowania Woffindena w wyżej wymienionych klubach mogła jednak w ostatnich dniach mocno zmaleć. Podczas Grand Prix w Gorzowie Tai miał paskudny upadek, który może u niego spowodować nawet koniec sezonu. Brać zawodnika w wielkim kryzysie i do tego jeszcze po poważnej kontuzji, to jednak potężne ryzyko, nawet jeśli mówimy o tak utytułowanym człowieku. Woffinden będzie kotem w worku.

Sam żużlowiec zdaje sobie sprawę, że ten rok to dla niego pasmo złych rzeczy. - Nieszczęścia chodzą parami - napisał w mediach społecznościowych po sytuacji z Gorzowa
. Być może Tai wróci jeszcze w końcowej fazie sezonu, ale znów zakończy rok w złym nastroju. Od kilku lat nawet w małym stopniu nie może nawiązać do swoich najlepszych lat. Wygląda to trochę tak, jakby po trzecim tytule z Woffindena zeszło powietrze, a wraz z nim motywacja. 

Tai Woffinden/Julia Podlewska/Flipper Jarosław Pabijan
Maksym Drabik i Tai Woffinden/Jarosław Pabijan/Flipper Jarosław Pabijan
Tai Woffinden w boksie./Paweł Wilczyński/Zdjęcia Paweł Wilczyński
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem