Nocne oczekiwanie Sabalenki w Miami. Stało się, jednak Collins. Po 144 minutach walki
Zakończyła się rywalizacja w trzeciej rundzie WTA 1000 w Miami w górnej części kobiecej drabinki. Jedną z pierwszych tenisistek z awansem do czwartej fazy była Aryny Sabalenka. Białorusinka musiała długo czekać na wyłonienie swojej przeciwniczki w 1/8 finału. A to dlatego, że pojedynek Danielle Collins - Rebeka Masarova zakończył się dopiero o godz. 2:30 czasu polskiego. Ostatecznie po 144 minutach batalii lepsza okazała się broniąca tytułu zawodniczka. Amerykanka wygrała 6:4, 3:6, 6:3 i zagwarantowała sobie starcie z liderką rankingu.

Sobotni mecz Aryny Sabalenki o awans do czwartej rundy turnieju WTA 1000 w Miami potrwał zaledwie 40 minut. Powodem tak krótkiego spotkania był krecz Eleny-Gabrieli Ruse na początku drugiego seta. Reprezentantka Rumunii nie dała rady kontynuować gry z powodu kontuzji. Ostatecznie pogromczyni Fręch podjęła decyzję, by nie pogłębiać urazu i przedwcześnie zakończyła rywalizację z Białorusinką.
Liderka rankingu musiała się uzbroić w cierpliwość, bowiem dopiero kilka godzin później wyłoniono jej przeciwniczkę w 1/8 finału imprezy rozgrywanej na Florydzie. Pojedynek Danielle Collins - Rebeka Masarova wystartował już po północy czasu polskiego. Na Amerykance ciążyła spora presja - oczekiwań rodaków oraz tego, że w Miami broni tytułu. Rywalka nie miała nic do stracenia. Już sam awans reprezentantki Szwajcarii do trzeciej fazy rozgrywek wiązał się ze sporym zaskoczeniem. W poprzedniej rundzie sensacyjnie uporała się z Donną Vekić. Minionej nocy mocno postawiła się także zawodniczce gospodarzy.
Danielle Collins zagra z Aryną Sabalenką w czwartej rundzie WTA 1000 w Miami
Pojedynek od początku układał się bardzo ciekawie. Collins na "dzień dobry" przełamała rywalkę, a po obronie dwóch break pointów w kolejnym gemie wyszła na prowadzenie 2:0. Po chwili Masarova odrobiła straty i wyrównała na 2:2. Następne minuty znów należały do Danielle. Powtórzył się scenariusz z początku meczu i Amerykanka ponownie znalazła się dwa "oczka" z przodu. Rebeka nie dawała jednak za wygraną. Po ośmiu gemach na tablicy wyników zagościł remis - 4:4. Końcówka należała do obrończyni tytułu. Break w dziewiątym rozdaniu ze stanu 15-30, a później pewne wyserwowanie seta. Ostatecznie to reprezentantka gospodarzy triumfowała w premierowej odsłonie 6:4.
Na starcie drugiej odsłony obie tenisistki mocno pilnowały swoich podań. Pierwsze break pointy obserwowaliśmy dopiero od piątego gema. Na przełamanie trzeba było jednak zaczekać aż do ósmego rozdania. Wówczas Masarova dobrała się do podania przeciwniczki, wygrywając gema bez straty punktu. To był kluczowy moment dla losów drugiej partii. Po chwili Rebeka wyserwowała sobie zwycięstwo 6:3 w secie, wracając na koniec ze stanu 15-30.
O losach awansu decydował zatem trzeci fragment pojedynku. Tym razem do przełamania doszło wcześniej, bo już w czwartym gemie. Wówczas Collins obroniła dwie szanse reprezentantki Szwajcarii na 2:2 i po chwili sama zgarnęła breaka. Potem potwierdziła przewagę, wychodząc na 4:1. Od tego momentu Amerykanka pilnowała już sytuacji na korcie. Ostatecznie Danielle triumfowała 6:4, 3:6, 6:3 po 144 minutach walki. Dzięki temu to obrończyni tytułu zmierzy się z Aryną Sabalenką w batalii o ćwierćfinał tegorocznej edycji WTA 1000 w Miami. Zapowiada się interesująca rywalizacja.