Partner merytoryczny: Eleven Sports

Falstart nowego lidera. W polskim klubie zapaliła się czerwona lampka

Kibice z Poznania wiele sobie obiecywali po transferze Bartosza Smektały. Polak po raz pierwszy zszedł klasę niżej z powodu braku ofert z PGE Ekstraligi. W klubie wierzą, że ich domowy tor pomoże mu się odbudować. Na razie jednak nie widać perspektyw na zmianę. 26-latek zawiódł na tle "drugiego garnituru" KS Apatora Toruń. Pokonał tylko 18-letniego Oskara Rumińskiego. – Mam wielką nadzieję, że to tylko nieudane testy – piszą kibice. Smektała w każdym wyścigu był zagubiony, niczym dziecko we mgle.

Bartosz Smektała w barwach Unii Leszno.
Bartosz Smektała w barwach Unii Leszno./Łukasz Trzeszczkowski/Zdjęcia Łukasz Trzeszczkowski

Bardzo blado na tle okrojonego składu klubu z Torunia wypadł Bartosz Smektała. Polak pokonał jedynie Oskara Rumińskiego. - Skoro zawodnik, który rok temu jeździł jeszcze w Ekstralidze, nie może pokonać żadnego z seniorów rywali, to coś jest nie halo - niepokoją się kibice z Poznania.

Krytyka pod adresem Smektały, załamują ręce

Smektała trafił do PSŻ-u, bo nie miał żadnych ofert z PGE Ekstraligi. Dołączył do drużyny, gdzie wierzą w to, że domowy tor pozwoli mu się odbudować. W teorii jest on skrojony pod główne atuty zawodnika. Jeśli wygra start, to rywale nie powinni go już dogonić. 

W pierwszej odsłonie rywalizacji z KS Apatorem spisał się całkiem nieźle. Dało się jednak zauważyć, że przed nim jeszcze sporo pracy, zanim w stu procentach dogada się z nowym owalem. W Toruniu było już dużo gorzej. - Mam nadzieję, że to tylko nieudane testy - piszą. 26-latek był zagubiony, trzymał się głównie krawężnika i miał problemy z dużo niżej notowanymi rywalami. - Smektała walczy z Rumińskim, bo się boi wyjechać na zewnętrzną. Matko jedyna - załamują się.

Nitras: Stadion Narodowy jest domem polskiej reprezentacji/Polsat News/Polsat News

Upadek mistrza świata, los klubu ciąży na jego barkach

Wychowanek Unii Leszno jeszcze kilka lat temu był nadzieją polskiego żużla. W 2019 roku został wyróżniony przez Marka Cieślaka dziką kartą na Grand Prix w Warszawie. Wówczas nie zastanawiano się, czy ma szansę na stałe wdrapać się do czołówki światowej, tylko kiedy to nastąpi. - 6 lat temu jechał w półfinale rundy Grand Prix, a dzisiaj jedzie 30 metrów za Krzysztofem Lewandowskim - podkreślają.

Na uwadze warto mieć, że to pierwsze starty po zimie. Jednakże styl jazdy byłego mistrza świata juniorów wciąż uwidacznia mankamenty, o których mówiono wiele razy. Tj. asekuracyjna jazda, najczęściej po zewnętrznej części toru, jak i nierozwijanie odpowiedniej prędkości motocykla. 

Największe problemy pojawią się wtedy, kiedy faktycznie się okaże, że Smektała nie jest w stanie regularnie punktować na wysokim poziomie, startując w Metalkas 2. Ekstralidze. To głównie od jego dyspozycji będzie zależeć los PSŻ-u w tym sezonie.

Bartosz Smektała rozcztytuje parametry motocykla/Łukasz Trzeszczkowski/Zdjęcia Łukasz Trzeszczkowski
Załamany Bartosz Smektała./Łukasz Trzeszczkowski/Zdjęcia Łukasz Trzeszczkowski
Bartosz Smektała/Łukasz Trzeszczkowski/Zdjęcia Łukasz Trzeszczkowski
TOP 10 bloków w fazie zasadniczej PlusLigi/Polsat Sport/Polsat Sport

INTERIA.PL

Lubię to
Lubię to
0
Super
0
Hahaha
0
Szok
0
Smutny
0
Zły
0
Udostępnij
Masz sugestie, uwagi albo widzisz na stronie błąd?Napisz do nas
Dołącz do nas na:
instagram
  • Polecane
  • Dziś w Interii
  • Rekomendacje