Partner merytoryczny: Eleven Sports

Trenerzy i działacze w szoku. W Polsce nie ma czynnej skoczni. Małysz nie owijał w bawełnę

Zaraz po zakończeniu konkursów Pucharu Świata w skokach narciarskich w Wiśle, obiekt ten, noszący im. Adama Małysza, został zamknięty. Tym samym w środku sezonu Polska, która chce być potęgą w tej dyscyplinie sportu, została bez ani jednej skoczni do treningu. To tylko pokazuje, jak rzeczywiście traktowane są skoki narciarskie w naszym kraju. Jeśli dodamy do tego, że od wielu tygodni młodzież nie powąchała skoczni, tylko trenuje w salach gimnastycznych, bo żaden z obiektów nie jest gotowy, to mamy pełny obraz tej dyscypliny sportu. - Sytuacja jest trudna - przyznał Adam Małysz, prezes Polskiego Związku Narciarskiego, w rozmowie z Interia Sport.

Skocznia w Wiśle od poniedziałku jest zamknięta. Tym samym nie ma w Polsce żadnej czynnej skoczni
Skocznia w Wiśle od poniedziałku jest zamknięta. Tym samym nie ma w Polsce żadnej czynnej skoczni/Grzegorz Momot/PAP/INTERIA.PL

Skocznia imienia Adama Małysza w Wiśle została przygotowana wielkim nakładem sił niemalże w ostatniej chwili na zawody Pucharu Świata w skokach narciarskich. Wszystko przez niesprzyjającą aurę o tej porze roku.

Ostatecznie akcja zakończyła się sukcesem. Już dawno obiekt w Wiśle-Malince nie był tak dobrze przygotowany na zawody Pucharu Świata. Organizatorzy zewsząd zbierali pochwały.

Uroczysta ceremonia wręczenia numerów startowych w Wiśle. WIDEO/Interia pl/Interia.tv

Tak wygląda Polska potęga skoków narciarskich. Od poniedziałku nie ma ani jednej czynnej skoczni w kraju

Nie przeszkodziła im nawet nocna awaria na skoczni, kiedy ratrak uszkodził zeskok na wysokości 100. metra. Powstała tam wielka dziura w śniegu do samych siatek, które trzymają śnieg. Akcja jej łatania trwała całą noc, ale ostatecznie udało się przeprowadzić zawody, choć sytuacja była kryzysowa.

Przez cały weekend do Andrzeja Wąsowicza, dyrektora Pucharu Świata w Wiśle, zgłaszało się wiele ekip, które chciały zostać kilka dni w Polsce, by potrenować na tym trudnym obiekcie w dobrych warunkach. Ten jednak z bólem serca odsyłał ich z kwitkiem.

- Skocznia w Wiśle jest jedynym obiektem w Polsce, który ma śnieg. Nawet rozmawiałem z kolegami z Zakopanego, którzy narzekali, że u nich obiekty są wyłączone z użytku i nie ma gdzie trenować. Niestety, z bólem serca muszę powiedzieć, że u nas też nie będzie można trenować w najbliższym czasie, bo będą trwały na skoczni jeszcze prace budowlane, których nie udało się dokończyć w lecie. Smutno jest mi powiedzieć - bo dostawałem wiele zapytań o możliwość treningu - że nie da się trenować, gdy obiekt jest gotowy. Taki już los tej skoczni - powiedział Wąsowicz w rozmowie z Interia Sport.

Na skoczni spotkaliśmy Apoloniusza Tajnera, byłego prezesa Polskiego Związku Narciarskiego, a obecnie posła. On obruszył się na sytuację w Wiśle.

Nie rozumiem tego, że mamy sezon, a od poniedziałku nie mamy w Polsce ani jednej skoczni, na której można byłoby skakać

~ mówił Tajner.

W Wiśle spotykałem wielu trenerów i działaczy z różnych klubów w naszym kraju, którzy są zszokowani tym, jak wyglądają realia w Polsce, jeśli chodzi o skoki narciarskie.

Młodzież od kilku tygodni nie ma gdzie trenować. Ćwiczą w salach gimnastycznych, bo żaden obiekt nie jest przygotowany do treningu, a przecież mamy dwa wielkie ośrodki Centralnego Ośrodka Sportu w Szczyrku i Zakopanem. Mówi się o tym, że trzeba ruszyć szkolenie młodzieży, by nasze skoki się rozwijały, ale rodzi się pytanie, gdzie rozwijać te talenty? W ubiegłym roku, jak usłyszałem od ludzi w Szczyrku, śnieg na mniejszych skoczniach był tylko przez dziesięć dni w ciągu zimy.

Przez lata był problem z kompleksem Średnich Krokwi w Zakopanem. Dzieciaki stamtąd jeździły wiele godzin na treningi do Szczyrku. To nie pozostało bez wpływu na obecną sytuację. Być może właśnie wtedy wytworzyła nam się dziura pokoleniowa, bo wielu zawodników i rodziców rezygnowało z treningów, skoro młodzież musiała spędzać wiele godzin w busach, a przecież na głowie miała jeszcze szkołę.

Adam Małysz nie owija w bawełnę: Sytuacja jest trudna. Nie wiem, co stoi na przeszkodzie

Od poniedziałku w Polsce nie będziemy mieli żadnej skoczni do skakania, bo zamknięta będzie Wisła. Trenerzy z różnych klubów informują mnie o sytuacji, bo ta jest naprawdę trudna. Mieliśmy rozmowę z dyrektorami COS na ten temat. W Zakopanem są mrozy i naśnieżone są nawet trasy narciarskie, więc nie wiem, co stoi na przeszkodzie, by naśnieżyć skocznie. Teraz współpraca z COS jest o wiele lepsza, ale ciągle brakuje decyzyjności

~ mówił Adam Małysz, prezes PZN, w rozmowie z Interia Sport.

Podobno od lat są apele do sterników COS w Szczyrku i Zakopanem, by obiekty były gotowe na zimę dla młodzieży. Co roku są zapewnienie, ale gorzej jest z realizacją i w efekcie naszym młodym skoczkom ucieka wiele tygodni treningów na śniegu.

- Podpisaliśmy porozumienie po posiedzeniu zarządu PZN, zgodnie z którym to związek będzie płacił za kluby, jeśli chodzi o treningi na skoczniach, bo ich po prostu na to nie stać. Wróciliśmy do tego, co było kiedyś, bo koszty treningu w Polsce są dziś bardzo duże. Jeśli klub ma 50 zawodników, to po dwóch treningach nie ma środków - zdradził Małysz.

Od jednego z działaczy usłyszałem, że w noc z soboty na niedzielę w Szczyrku było minus sześć stopni Celsjusza. Warunki zatem idealne do tego, by śnieżyć skocznie. Nikt się jednak do tego nie kwapił.

- W Szczyrku tłumaczą, że mają za ciepłą wodę z rzeki. W Wiśle jest chłodzenie, więc można śmiało śnieżyć - mówił prezes PZN.

Zielone stały też małe skocznie w centrum Wisły. One nie należą do COS, tylko do miasta. Miasto nie ma z kolei swojego sprzętu do naśnieżania i pożycza od COS, ale w tym momencie priorytetem byłą skocznia w Wiśle-Malince.

"As Sportu 2024"/INTERIA.PL/interia

As Sportu 2024. Ewa Pajor kontra Aleksandra Mirosław. Kto zasługuje na awans? Zagłosuj!

Ewa Pajor
28%
Aleksandra Mirosław
72%
Głosów: 11273
Skocznia im. Adama Małysza w Wiśle/Damian Klamka/East News
Adam Małysz/Foto Olimpik/NurPhoto/AFP
Kompleks skoczni Skalite im. Beskidzkich Olimpijczyków w Szczyrku/Damian Klamka/East News
Sebastian Danikiewicz, dyrektor COS w Zakopanem na tle Średniej Krokwi/Paweł Skraba/materiały prasowe
Wielka Krokiew im. Stanisława Marusarza/Paweł Skraba/materiały prasowe





INTERIA.PL

Lubię to
Lubię to
0
Super
0
Hahaha
0
Szok
0
Smutny
0
Zły
0
Udostępnij
Masz sugestie, uwagi albo widzisz na stronie błąd?Napisz do nas
Dołącz do nas na:
instagram
  • Polecane
  • Dziś w Interii
  • Rekomendacje