To aż dziwne i trudne do uwierzenia, ale dwie legendy tego sportu nie tylko w Polsce, ale także na świecie - Kamil Stoch i Piotr Żyła - rywalizowały o ostatnie miejsce w kadrze Biało-Czerwonych na zawody Pucharu Świata w Titisee-Neustadt. Czwórka była łatwa do przewidzenia. Byli to: Paweł Wąsek, Aleksander Zniszczoł, Jakub Wolny i Dawid Kubacki. 6 chętnych Polaków, 5 miejsc. Wielka zagadka dla Thurnbichlera, decyzja zapadła Zarówno Stoch, jak i Żyła znaleźli się poza "30" w sobotnim konkursie. O tym, który z nich pojedzie na kolejne konkursy PŚ, decydowały niedzielne zawody. W nich wyżej był Stoch. Dla Żyły konkursy w Wiśle były debiutem w tym sezonie Pucharu Świata. On stracił wiele tygodni w okresie przygotowań po zabiegu na kolano. Stoch z kolei też dość długo zmagał się z kontuzją. Wiślanin błysnął w Wiśle tylko raz. W piątkowych kwalifikacjach. Tam wykorzystał warunki i zajął siódme miejsce. Był najlepszym z Polaków. W większości serii kręcił się jednak koło 30. miejsca. W niedzielę w końcu zdobył pierwsze punkty w PŚ, bo był 26. - Wydawało mi się, że moje skoki powinny być trochę lepsze w Wiśle. Jak jednak widać, na tyle mnie teraz stać. W sobotę jednak spięło mnie trochę. Nie do końca dobrze zrobił mi ten wynik w kwalifikacjach. Napaliłem się. Jak młody i niedoświadczony zawodnik - śmiał się Żyła. To właśnie jego Thurnbichler skreślił i odesłał do rywalizacji w Pucharze Kontynentalnym. Najbliższe konkursy odbędą się w Ruce, a jeszcze w piątek 37-latek mówił, że żałował, iż nie mógł tam wystąpić, bo lubi to miejsce. To teraz będzie miał okazję tam startować, ale na niższym szczeblu rywalizacji. Żyła ostatni raz w Pucharze Kontynentalnym startował w 2016 roku. To było na przełomie stycznia i lutego. Był wówczas 29. i trzeci w Bischofshofen i dwukrotnie czwarty w Planicy. - Wolę łapać rytm startowy w zawodach. Treningi tu i tak by wiele nie pomogły - dodał. Żyła w Pucharze Kontynentalnym dwukrotnie stawał na podium. Właśnie w Bischofshofen i w 20006 roku w Villach, kiedy wygrał. Teraz zatem będzie miał szansę na podreperowanie statystyk na zapleczu Pucharu Świata. Z Wisły - Tomasz Kalemba, Interia Sport