Podczas niedzielnej rywalizacji najlepszym z Polaków ponownie okazał się Paweł Wąsek, który zakończył konkurs na 11. miejscu. Tuż za nim uplasował się Aleksander Zniszczoł. Łącznie punkty zdobyło sześciu reprezentantów ''Biało-Czerwonych''. Dla Kamila Stocha weekend ten okazał się słodko-gorzki. W sobotę nie udało mu się awansować do serii finałowej, natomiast niedzielny konkurs, po skokach na 125 m i 125,5 m, zakończył na 25. miejscu. "Tak, powiedziałbym, że zarówno ten skok kwalifikacyjny, jak i ten z pierwszej serii, były naprawdę solidne. Nawet ten w drugiej serii konkursowej był lepszy niż wczorajsze próby. Coś ruszyło do przodu, ale to wciąż zdecydowanie nie jest to, czego bym oczekiwał” – przyznał Kamil Stoch. Skoki narciarskie. Z tym zmaga się Kamil Stoch, problem powraca Kamil Stoch, opowiadając o swoich skokach w Wiśle, wyznał, że zmaga się z pewnymi trudnościami. Kolejnym przystankiem Pucharu Świata będzie Titisee-Neustadt. Po zakończonym konkursie zawodnicy wciąż nie znali planów Thomasa Thurnbichlera. Kamil Stoch jednak zadeklarował swoją gotowość do udziału w rywalizacji. "Nie bardzo jest gdzie trenować, ale gdyby to ode mnie zależało, jechałbym dalej. Ostateczną decyzję podejmie jednak trener główny, czy wysyłać młodych na zawody. Niezależnie od tego, jaka decyzja zapadnie, postaram się dalej robić swoje. Wierzę w to, że będę w stanie oddawać takie skoki, na jakie mnie stać. A stać mnie na zdecydowanie na lepsze skoki niż to, co tutaj" – oznajmił. Rywalizacja w Polsce powróci po nowym roku, kiedy to w dniach 17-19 stycznia skoczkowie będą walczyć na Wielkiej Krokwi w Zakopanem. Z Wisły - Natalia Kapustka, Interia Sport