Niedzielny konkurs Pucharu Świata w skokach narciarskich w Wiśle był najlepszym w wykonaniu Polaków w tym sezonie. W "20" było aż czterech Biało-Czerwonych, co pozwolił nam awansować na piąte miejsce w Pucharze Narodów. Podobnie, jak w sobotę, najlepszym z Polaków był Paweł Wąsek, który zajął 11. miejsce. Do tego, by wskoczyć do "10" zabrakło 0,4 pkt. Najlepszy występ Polaków w sezonie, Wisła sprzyjała. Kolejna wiktoria Paschke Wielka dziura na skoczni w Wiśle omal nie zagroziła zawodom Pucharu Świata Niewiele jednak zabrakło, a święto skoków w Wiśle nie doszłoby do skutku. W nocy na obiekcie im. Adama Małysza doszło bowiem do poważnej awarii. Jak do tego doszło, że potężna wyrwa w skoczni zagrażała przeprowadzeniu zawodów? - Zeskok był nierówny i chcieliśmy go wyrównać ratrakiem. W połowie zeskoku zakopał się w nim i wyciągnął śnieg. Reakcja była szybka. O godzinie pierwszej w nocy dzwoniliśmy do pracowników. Na szczęście był mróz, więc można było dostrzelać śniegu do tej dziury, a potem polewali wodą, by to stwardniało. Chłopaki stanęły na wysokości zadania. Od pierwszej w nocy do ósmej rano pracowali na skoczni. I w niedzielę niemalże nie było śladu po wielkiej wyrwie. Wielkie brawa dla organizatorów, bo sytuacja była beznadziejna - tłumaczył Małysz. Z Wisły - Tomasz Kalemba, Interia Sport