Decyzja Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS) o połączeniu miejsc rozgrywania konkursów Pucharu Świata w skokach narciarskich kobiet i mężczyzn doprowadziłaby w praktyce do wyeliminowania rywalizacji na normalnych skoczniach. Na to nie chce się zgodzić wiele federacji. Na czele buntu stoją Austria i Słowenia. I właśnie te dwa kraje chcą stanąć na drodze FIS. Adam Małysz znowu wskoczył w garnitur. Ważne porozumienie PZN FIS chce skreślić normalne skocznie. Austria i Słowenią kontratakują Kilka lat temu, kiedy normalne skocznie traciły na znaczeniu, pojawiła się idea, by przyznawać Małe Kryształowe Kule za rywalizację na nich. Podobnie jak to się czyni za loty narciarskie. To nie spotkało się z aprobatą, a do tego rezygnowano z przeprowadzania zawodów na normalnej skoczni. Wyjątkiem był Puchar Świata w skokach kobiet. Od sezonu 2026/2027 ma jednak dojść do połączenia kalendarzy męskich i żeńskich, a to będzie oznaczało wykreślenie rywalizacji w na normalnej skoczni. Dlatego Austria i Słowenia szykują kontratak. Chcą zorganizować turniej na tego typu obiektach, który odbywały się na położonych blisko siebie skoczniach normalnych w: Hinzenbach i Villach oraz Planicy i Ljubnie. Taka propozycja ma zostać przedstawiona w FIS, ale szansa na jej realizację ma mieć miejsce dopiero w sezonie 2027/2028.