Jeszcze przed sobotnim konkursem chyba nawet najwięksi optymiści nie spodziewali się podium w wykonaniu Pawła Wąska. Cieszynianin w zimowej kampanii skakał co prawda najlepiej spośród "Biało-Czerwonych", ale zawsze czegoś brakowało mu do zgarnięcia pierwszego w karierze indywidualnego podium. Przełom nastąpił w Lahti. 25-latek oddał dwa równe skoki i o niecały punkt wyprzedził czwartego Manuela Fettnera. Od razu nad polskim bohaterem zaczęli rozpływać się eksperci. "Najbardziej cierpliwy, najbardziej regularny i najlepszy Polak w sezonie! Jak my tego potrzebowaliśmy... z najciemniejszego miejsca w historii polskich skoków Paweł wyciąga nas za uszy. Historia niebywała! Jeszcze polskie skoki nie zginęły" - napisał między innymi na platformie X Damian Michałowski z "TVN". Sukces Pawła Wąska w Lahti. A jeszcze niedawno mówił takie słowa Także kibice na wspomnianym portalu zaczęli dorzucać swoje trzy grosze. O krok dalej poszedł jeden z użytkowników o nazwie "lubueskoki123". Przypomniał on jeden z materiałów "TVP Sport", nagrywany nieco ponad dwa miesiące temu. Podopieczni Thomasa Thurnbichlera mieli za zadanie wskazać najbardziej nielubiany przez siebie obiekt. Paweł Wąsek po krótkim namyśle postawił na... Lahti. Los tak chciał, że 22 marca na tej właśnie skoczni triumfator ostatniej edycji Letniego Grand Prix świętował milowy sukces w karierze. "Chyba zmieni zdanie" - podsumował autor ciekawostki. Żeby było ciekawiej, cieszynianin jeszcze w trakcie trwania sobotniego konkursu nie był przekonany co do fińskiego obiektu. Zdradził to przed kamerami "Eurosportu". "Rozmawiałem z Karlem Geigerem na wyciągu, jak jechaliśmy do góry. Powiedział, że lubi tę skocznię. Ja mu odpowiedziałem, że nie" - wypalił ze śmiechem 25-latek. Dobrą passę Paweł Wąsek może kontynuować w niedzielę. Tekstowa relacja na żywo ze zmagań duetów w Interia Sport.