Robert Lewandowski rozczarował swoją postawą Ilkaya Guendogana? Tak uważa hiszpański dziennikarz, Joan Fontes. FC Barcelona nieelegancko potraktowała Guendogana Ilkay Guendogan przeniósł się do FC Barcelona latem 2023 roku, gdy wygasł jego kontrakt z Manchesterem City. Choć cały miniony sezon był dla kibiców "Blaugrany" rozczarowaniem, akurat na postawę Niemca nie było podstaw do narzekań. Co najważniejsze, popisał się wspaniałym zdrowiem, przez co Xavi Hernandez to od niego rozpoczynał wybieranie wyjściowego składu. Dodajmy do tego ogromną piłkarską inteligencję i klasę, a także zdolność do regularnego tworzenia zagrożenia pod bramką rywali i otrzymamy bezapelacyjnie jednego z najlepszych zawodników zespołu ze stolicy Katalonii. Mimo tego, po zaledwie roku Guendogan wrócił do Manchesteru City. Stało się to po sprowadzeniu do FC Barcelona Daniego Olmo. Klub musiał szukać radykalnych rozwiązań, by zarejestrować nowego zawodnika, a kozłem ofiarnym tej sytuacji padł doświadczony Niemiec. Zgodził się na zrezygnowanie z pensji za kolejny rok ważnej umowy w zamian za możliwość podpisania kontraktu z "Obywatelami" jako wolny zawodnik. Niestety, 33-latek nie został należycie potraktowany przez prezesa Joana Laportę i dyrektora sportowego Deco. Ci regularnie powtarzali, że odejście Guendogana było spowodowane wyłącznie kwestiami sportowymi, a pochlebne im katalońskie media tłumaczyły, że Niemiec nie haruje w defensywie wystarczająco ciężko, by zadowolić Hansiego Flicka. Każdy racjonalny obserwator gry "Blaugrany" zdaje sobie jednak sprawę, że ze swoją klasą pomocnik z pewnością przydałby się swojemu rodakowi. Przypomnijmy, że to właśnie Flick przekazał Guendoganowi opaskę kapitana, gdy prowadził reprezentację narodową. Trudno zatem zakładać, by między panami była zła krew. Tarcia wychodzą na jaw. Guendogan zawiódł się na Lewandowskim Teraz, gdy Guendogana nie ma już w stolicy Katalonii, na jaw wychodzą nieporozumienia. Joan Fontes w rozmowie z Bar Canaletes wyznał, że 33-latek rozczarował się postawą dwóch zawodników, których znał z przeszłości. Pierwszym z nich jest Robert Lewandowski. Według Niemca w szatni zespołu brakowało silnych charakterów, za co winę ponosi też kapitan reprezentacji Polski. To samo źródło przekonuje, że Guendoganowi nie podobało się, jak napastnik traktował młodych zawodników, regularnie nakładając na nich zbyt dużą presję i narzekając na ich boiskowe poczynania. Do tego zwrócił uwagę, że "Lewy" potrafił być zadowolony z przegranych meczów, jeżeli zdobył w nich bramkę. Taka postawa nie działała dobrze na pogrążoną w kryzysie drużynę. Drugim katalońskim rozczarowaniem okazał się dla Guendogana Marc-Andre ter Stegen. Choć bramkarz w praktyce był pierwszym kapitanem - oficjalnie tę rolę pełnił Sergi Roberto, który jednak rzadko grał w pierwszym składzie - zbyt rzadko zabierał głos. Na początku nowego sezonu wydaje się, że "Blaugrana" wróciła na odpowiednie tory. Po czterech kolejkach ma na koncie komplet zwycięstw, ale w niedzielę czeka ją wielkie wyzwanie. O godzinie 16:15 zmierzą się na wyjeździe z rewelacją poprzednich rozgrywek - Gironą.