FC Barcelona w 2015 roku wygrała swoją piątą - i jak do tej pory ostatnią - Ligę Mistrzów w swojej historii. Według Ivana Rakiticia możliwe było wygranie jeszcze co najmniej jednej z przyszłych edycji, ale według Chorwata w zespole brakowało głodu zwyciężania. Tamta FC Barcelona miała wszystko. Wszystko wskazywało na początek kolejnej ery zwycięstw... Chociaż od tych zdarzeń mija dekada, wśród fanów piłki nożnej wciąż żywe jest wspomnienie FC Barcelona pod wodzą Luisa Enrique. Będący wówczas na dorobku trener miał spore problemy z początkowym okiełznaniem takich gwiazd, jak Leo Messi czy Neymar. Później, gdy udowodnił jednak swój warsztat i niezłomny charakter, na wiosnę 2015 roku stworzył drużynę, która nie miała sobie równych. Gwiazdorski atak, uzupełniony Luisem Suarezem, siał postrach i ostatecznie pozwolił "Blaugranie" sięgnąć po potrójną koronę: La Ligę, Ligę Mistrzów oraz Puchar Króla. W finale europejskiego trofeum Hiszpanie nie dali szans Juventusowi (3:1), a piękna gra drużyny zwiastowała rozpoczęcie kolejnej ery seryjnych zwycięstw, którą kilka lat wcześniej zapoczątkował w stolicy Katalonii Pep Guardiola. Do tego jednak nie doszło. Kibice FC Barcelona do dziś czekają na kolejny puchar Ligi Mistrzów, a od pamiętnego finału przeciwko "Starej Damie" musieli przełknąć multum gorzkich pigułek. Mowa tu o kompromitujących rewanżowych spotkaniach przeciwko AS Roma i Liverpoolowi, w których "Blaugrana" trwoniła wielobramkowe przewagi, czy też o rozbiciu przez Bayern Monachium w stosunku 8:2. Po latach głos w tej sprawie zabrał Ivan Rakitić, który reprezentował bordowo-granatowe barwy w okresie od 2014 do 2020 roku. Rakitić: gdybyśmy utrzymali głód zwycięstw, moglibyśmy wygrać jeszcze dwie Ligi Mistrzów Ivan Rakitić dołączył do FC Barcelona przed wspomnianym sezonem 2014/2015 i został tam aż do 2020 roku. Zrobił w stolicy Katalonii wielką karierę, bo opuszczał ją po zdobyciu czterech mistrzostw kraju, czterech Pucharów Króla, dwóch Superpucharów Hiszpanii, Superpucharu Europy czy Klubowych Mistrzostw Świata. Do tego sięgnął po Święty Graal klubowej piłki nożnej, czyli Ligę Mistrzów. Poczuł jego smak tylko raz, a w finale z Juventusem strzelił nawet jedną z bramek. Już w przyszłym tygodniu rozpocznie się nowa edycja Ligi Mistrzów. W debiutującej w tym roku fazie ligowej FC Barcelonę czekają pojedynki z AS Monaco, Young Boys, Bayernem Monachium, Crveną zvezdą, Stade Brestois, Borussią Dortmund, Benfiką i Atalantą.