Niesamowity zwrot akcji w finale. Pełna hala fetowała nowego mistrza Polski
Trefl Sopot przegrywał w finałowej serii 1-3 z Kingiem Szczecin, ale zdołał wyrównać stan rywalizacji, w dzisiejszym decydującym meczu wygrał 77:71 i zdobył tytuł koszykarskiego mistrza Polski. Niezwykle zacięte widowisko oglądał komplet widzów w ERGO ARENIE - 9689 kibiców, to najwyższa frekwencja w tym sezonie ORLEN Basket Ligi. Mistrzostwo dla Trefla oznacza, że tytuł wraca po 12 latach do Trójmiasta, które kiedyś było koszykarskim hegemonem.

Tegoroczne finały ORLEN Basket Ligi miały niezwykły przebieg - faworytem był King Szczecin, urzędujący mistrz Polski, który prowadził już 3-1 i szykował się na fetę na własnym parkiecie. Trefl Sopot jednak nie złożył broni i w dzisiejszym wielkim finale o mistrzostwo Polski pokonał rywala 77:71 w obecności kompletu publiczności w ERGO ARENIE (9689 widzów).
Spotkanie lepiej zaczęli gospodarze, którzy po "trójce" Aarona Besta prowadzili 5:0, nie trwało to długo, bo rzutami dystansowymi zrewanżowali się Kacper Borowski i lider Kinga, Andrzej Mazurczak. To, jak się miało okazać, było ostatnie w tym meczu prowadzenie Kinga. Coraz lepiej grał bohater poprzednich meczów Paul Scruggs, a po rzucie z dystansu Besta było już 18:10, a za chwilę po "slum dunku już 20:10 - Kanadyjczyk miał już na koncie 10 punktów. Kwarta zakończyła się prowadzeniem Żółto-Czarnych 26:14.
Szczecinianom udało się nieco zmniejszyć przewagę gospodarzy, aż po kontrze zza łuku trafił rozgrywający Benedek Varadi zaraz poprawił Jarosław Zyskowski i było 38:25 dla zawodników trenera Żana Tabaka. Gościom nawet jeśli udało się przejść pierwszą linię obrony nadziewali się na bloki - tak było w przypadku Tony’ego Meiera, który nadział się na "czapę" Geoffreya Groselle’a. Po 20 minutach i 20 minut przed końcem sezonu było 38:30 dla Trefla Sopot.
Trefl Sopot mistrzem Polski w koszykówce
Po minucie i 12 sekundach drugiej połowy King miał już cztery przewinienia osobiste, a prowadzenie Trefla rosło - było już 41:30. Przewagę miejscowych zredukował Michale Kyser efektownym "alley oopem". Miejscowi w tym fragmencie nie najlepiej rzucali osobiste, dlatego King mozolnie odrabiał straty. Jednak wreszcie Zyskowski wziął sprawy w swoje ręce i akcją "2+1" przywrócił gospodarzom 12-punktowe prowadzenie - 56:44.
Gdy wydawało się, że nic już nie zabierze mistrzostwa Treflowi goście ruszyli w pogoń - po "trójce" Andrzeja Mazurczaka deficyt gości spadł do sześciu punktów - 58:52 na niecałe osiem minut przed końcem spotkania. Ale od czego sopocianie mają Paula Scruggsa, który na niecałe sześć minut przed końcem przywrócił im dwucyfrowe prowadzenie - 66:55. Gdy na niecałe cztery minuty przewaga Trefla Sopot sięgnęła 13 punktów (70:57) było już wiadomo, że tytuł mistrza Polski w koszykówce po 12 latach wróci do Trójmiasta.
Trefl Sopot - King Szczecin 77:71 (26:14, 12:16, 20:14, 19:27)
Trefl: Best 15, Groselle 14, Scruggs 11, Zyskowski 11, Varadi 5 - Schenk 8, Van Vliet 7, Barnes 4, Witliński 3.
King: Mazurczak 12, Cuthbertson 12, Borowski 10, Woodson 4, Udeze 4 - Meier 12, Żołnierewicz 11, Kyser 4, Mobley 2, Nowakowski 0.
Więcej na ten temat
Zobacz także
- Polecane
- Dziś w Interii
- Rekomendacje