To bardzo udana uwertura sezonu Polskiej Ligi Koszykówki - PLK. W turnieju o Superpuchar i trofeum im. Adama Wójcika zagrało czterech spośród pięciu faworytów do złotego medalu w sezonie 2024/24 ORLEN Basket Ligi, zabrakło tylko Anwilu Włocławek. W półfinale wygrane odniosły King Szczecin i Śląsk Wrocław i to one zmierzą się w jutrzejszym finale o godz. 17:30. Stawką będzie trofeum im. Adama Wójcika, ośmiokrotnego mistrza Polski, który zmarł w 2017 r. Transmisja w Polsacie Sport 2. Pierwszy mecz radomskiego turnieju był rewanżem za pamiętny finał mistrzostw Polski z poprzedniego sezonu. Karol Wasiek, z którym rozmawialiśmy typował wicemistrzów kraju z Kinga Szczecin nie tylko dzisiejszego meczu, a całych zawodów o SuperPuchar. Dziennikarz "Z krainy NBA" miał rację - drużyna trenera Arkadiusza Miłoszewskiego miała inicjatywę od początku spotkania - rozpoczęło się od prowadzenia 12:2, którego King nie oddał do końca spotkania. Najbliżej, na jeden punkt, Trefl Sopot zbliżył się w połowie czwartek kwarcie, ale to nie wystarczyło - King triumfował z Treflem 83:76 i zagra jutro o 17:30 o drugi kolejny Superpuchar Polski w koszykówce. Mistrz Polski, Trefl Sopot, przez całe spotkanie gonił rywala, ale gdy w końcówce meczu za pięć fauli spadli Tarik Phillip i Aaron Best, było wiadomo, że będzie ciężko dogonić Kinga. W tej sytuacji grę na siebie wzięli Polacy - kapitan Jarosław Zyskowski nie mylił się w rzutach za 3 punkty (trafił aż sześć razy), a Jakub Schenk miał 10 asyst. Niezbyt wysokie, ale jednak pewne zwycięstwo Kinga, który pokazał wielką siłę w tym meczu, już widać, że Kassim Nicholson i Teyvon Myers będą błyszczeć w PLK - ORLEN Basket Lidze. Z ławki w drużynie Kinga wszedł Szymon Wójcik, syn śp. Adama, którego imienia jest trofeum, które stawką jest turniej Superpucharu Polski. King Szczecin zagra ze Śląskiem Wrocław o Superpuchar Polski w koszykówce Rywalem Kinga będzie Śląsk Wrocław, który w drugim półfinale turnieju o Superpuchar pokonał Legię Warszawa 77:70. Taki mecz mógłby się również w ramach rozrywek piłkarskiej Ekstraklasy. Na hali w Radomiu było głośno z powodu dopingu kibiców Legii, którzy wybrali się w niedaleką podróż na południe województwa. Lepiej zaczęli wrocławianie, którzy prowadzili 14:5, prym wśród nich wiódł Isaiah Whitehead. Tuż przed końcem pierwszej kwarty był remis, ale to jednak wrocławianie byli górą po pierwszych 10 minutach. Legioniści objęli prowadzenie w końcówce drugiej kwarty po dystansowym rzucie kapitana Michała Kolendy. Nie na długo, nie mylił się Whitehead i jeszcze przed upływem pierwszej połowy miał 17 punktów - 7 na 7 z gry, w tym 3 na 3 za 3 punkty - perfekcyjna połowa. W drugiej części Legia zbliżyła się na pięć punktów, ale wkrótce Adrian Bogucki i Jeremy Senglin powiększyli przewagę Śląska do aż 14 punktów - 48:62. Przed decydującą kwartą przewaga wrocławian wynosiła 11 punktów i byli oni jedną nogą w finale. Po stronie Legii sygnał do pogoni dał Juwan Evans, najskuteczniejszy wśród "Zielonych Kanonierów", ale to nie starczyło i to Śląsk Wrocław zagra z Kingiem Szczecin o Superpuchar w koszykówce. King Szczecin - Trefl Sopot 83:76 (19:9, 17:18, 27:28, 20:21) Legia Warszawa - Śląsk Wrocław 70:77 (20:22, 20:23, 13:19, 17:13)