O klasie sportowca świadczy przede wszystkim to, jak spisuje się w tych miejscach, w których do tej pory nie był w stanie - z przeróżnych powodów i ograniczeń - prezentować pełni swojego potencjału. Gdy mowa o Idze Świątek, wyznacznikiem progresu w nienaturalnym dla siebie środowisku jest gra na trawie w Wimbledonie. "Na korcie jestem jak gangster, a poza nim jak anioł" W tym roku mamy bezdyskusyjny dowód, że najlepsza tenisistka świata weszła na wyższy poziom rywalizacji na terenie klubu All England Lawn Tennis and Croquet Club. Ktoś mógłby starać się dowodzić, że decyzja sztabu Polki po French Open pozbawiła ją rywalizacji w warunkach turniejowych, ale wydaje się, że zespołowi dowodzonemu przez trenera Tomasza Wiktorowskiego zależało na dwóch innych aspektach. Przede wszystkim Świątek otrzymała możliwość zregenerowania organizmu, co patrząc na fakt, jakie losy napotykają jej groźne przeciwniczki, na czele z Aryną Sabalenką, było właściwym podejściem. A po drugie, w spokoju, przez tydzień przygotowywała się na całkiem dobrze znanych sobie kortach trawiastych w Michałówku. Polka rozpoczęła turniej z dość wysokiego "c", pewnie odprawiając w pierwszej rundzie triumfatorkę Australian Open z 2020 roku Sofię Kenin, a w czwartek pokazała miejsce w szeregu Chorwatce Petrze Martić. Z kolei droga Julii Putincewej zaczęła się od meczu z Niemką polskiego pochodzenia Angelique Kerber (7-5 6-3), a w drugiej rundzie - po zaskakującym przebiegu meczu - pokonała w trzech setach Katerinę Siniakovą (6-0 4-6 6-2). Iga Świątek kontra Julia Putincewa w trzeciej rundzie Wimbledonu. Śledź przebieg spotkania w Interii Mierzącą 163 cm wzrostu Putincewą nazywamy prowokatorką i przykłady jej zachowań na kortach można mnożyć. Nie ma sensu cofać się w odległe czasy, dość przypomnieć wydarzenia z tego roku, z meczu Kazaszki z... Igą Świątek w Indian Wells. Pod względem sportowym nie mogła "złapać" Polki, więc wymyśliła sobie, że będzie ją prowokować dziwnymi uśmieszkami i wygibasami, gdy nasza zawodniczka szykowała się do swoich serwisów. Doszło do tego, że Kazaszka postanowiła wykonać nawet serię podań... spod pachy, co później Świątek skwitowała tym, że może uczą tego w Kazachstanie. Wobec powyższego jak bumerang powróciły słowa samej Putincewej, która w 2022 roku jakże wymownie określiła swoje wcielenie podczas tenisowych spotkań. "Na korcie jestem jak gangster, a poza nim jak anioł" - padło z jej ust w rozmowie z wtatennis.com. Problem Kazaszki polega na tym, że z postawy w meczach zna ją cały świat, a nawet jeśli w życiu prywatnym zmienia się o 180 stopni, już niewiele osób ma tego świadomość. I, jakkolwiek zabrzmi to dla niej boleśnie, słusznie jest oceniana przez pryzmat swojej często niesportowej postawy. Powtórka finału Świątek - Paolini? Pachnie sensacją, Włoszka reaguje po polsku Iga Świątek ma wiadomość dla Julii Putincewej. Zero nadziei? "Najczęstszą rzeczą, jaką mówią o niej osoby, które znają Putincewą, jest to, że 'naprawdę jest inna w prawdziwym życiu'. Rzeczywiście, mówi cicho, jest czarująca i zrelaksowana - daleko jej do tej ognistej dziewczyny na korcie, która stała się kultową ulubienicą fanów z powodu swoich napomnień i bezpośrednich celebracji" - pisał o niej wtatennis.com. Wiemy, że na Igę to jednak nie działa, o czym zawodniczka w swojej karierze najwyżej klasyfikowana na 27. miejscu (luty 2017 roku), przekonała się już czterokrotnie. W tym dwa razy w tym roku, za każdym razem schodząc z kortu jako pokonana. Tym razem chyba też niewiele wskóra, a być może dotarła do niej wiadomość od Igi Świątek na godziny przed starciem na korcie numer jeden. - Jestem jedną z tych zawodniczek, które zazwyczaj nie zwracają uwagi na to, co dzieje się po drugiej stronie siatki. Więc właściwie mało kto jest w stanie wyprowadzić mnie z równowagi swoimi zachowaniami. A nawet, gdy je widzę, to w pewnym sensie na nich nie kotwiczę, tylko ignoruję. Tutaj po prostu skoncentruję się na taktyce, a dzięki temu w zasadzie nawet nie dostrzegam połowy tych zachowań - odrzekła Iga. Rywalka Igi Świątek zachwyca nie tylko na korcie. Publikuje w sieci odważne zdjęcia Trzeba jednak pamiętać, że tym razem Putincewa może zawiesić Świątek poprzeczkę najwyżej z wszystkich dotychczasowych starć. Panie po raz pierwszy zmierzą się na trawie, a forma doświadczonej przeciwniczki idzie w górę. - Niewątpliwie najłatwiej byłoby obstawić zwycięstwo najwyżej notowanej zawodniczki w dwóch meczach, jednak Kazaszka prawdopodobnie nigdy wcześniej nie była w takiej formie w starciu z numerem jeden na świecie, a to powinno mieć znaczenie - twierdzi Anthony Brown, dziennikarz portalu sportsmole.co.uk. Panie zmierzą się na korcie nr. 1 w drugim spotkaniu, po zakończeniu wznawianej o godz. 14 rywalizacji Bena Sheltona z Denisem Shapovalovem. Można zatem prognozować, że nastąpi to w okolicach godziny 16:30. Polscy fani odkryli patent na Wimbledonie. Koszt zakwaterowania? Zero złotych *** Transmisje z Wimbledonu dostępne wyłącznie na sportowych antenach Polsatu, w streamingu internetowym na platformie Polsat Box Go oraz na stronie polsatsport.pl. Najważniejsze informacje dotyczące turnieju oraz relacje tekstowe ze spotkań z udziałem reprezentantów Polski można śledzić na stronie Interii za pośrednictwem specjalnej zakładki. Artur Gac, Wimbledon