Wspaniała atmosfera na trybunach w Pradze i znakomita gra obu ekip na lodzie. Czego można było chcieć więcej? To była uczta dla oczu. Można się było delektować tym, jak grają najlepsze drużyny świata. Amerykanie w grupie B, w której grali razem z Polską (4:1), zajęli drugie miejsce, Ustąpili w niej tylko Szwedom. Imponowali jednak skutecznością. W sumie zdobyli 37 bramek. Najwięcej z grona wszystkich ekip w obu grupach. Postarali się też o najwyższą wygraną w turnieju, pokonując Kazachstan 10:1. Na czele punktacji kanadyjskiej znajdowało się zatem trzech Amerykanów. Matt Boldy miał 14 punktów (6 goli + 8 asyst), Brady Tkachuk - 13 (7+6), a Johnny Gaudreau - 11 (3+8). Czesi, którzy zajęli trzecie miejsce w grupie A, mieli się zatem czego obawiać. Nikt jednak w Pradze nie wyobrażał sobie, by ich reprezentacja nie walczyła o medale. Ogrywali Polaków, a teraz wielki cios! Niemcy i Słowacja poza MŚ elity David Pastrnak siał zamęt W pierwszej tercji niewiele było przerw. Gra była płynna i pod dyktando Czechów. Obie ekipy stworzyły kilka sytuacji. Najdogodniejszą w ekipie USA miał w 9. minucie Tkachuk. W czeskiej drużynie błyszczał urodzony tuż przy polskiej granicy David Pastrnak, który jest wielką gwiazdą NHL. On miał dobrą okazję w 6. minucie, a najlepszą w 14. Wtedy wyjechał niesamowicie dynamicznie z krążkiem z własnej tercji i niczym express pomknął na bramkę Charlie Lindgrena. Nie wykorzystał jednak sytuacji sam na sam z bramkarzem. To właśnie ze strony Pastrnaka groziło Amerykanom największe zagrożenie. Zawodnik oddał cztery z 12 strzałów całej czeskiej drużyny w pierwszych 20 minutach. Przerwana passa Amerykanów W drugiej tercji tempo meczu było nadal zawrotne. Akcja przenosiła się spod jednej bramki pod drugą. W końcu doczekaliśmy się też gola. Najpierw gry w przewadze nie wykorzystali Amerykanie, a po chwili to ekipa USA grała w osłabieniu i pierwszy raz na tym turnieju straciła bramkę w takiej sytuacji. Ledwie 16 sekund gry w przewadze potrzebowali Czesi, by objąć prowadzenie. Spod niebieskiej strzelił potężnie David Spacek, ale lot krążka zmienił jeszcze Pavel Zacha, który został uderzony w biodro. Po tej bramce Amerykanie rzucili się na Czechów. Był moment, że nie dawali im wyjechać z tercji obronnej. Gospodarze MŚ starali się jednak w takiej sytuacji szukać szans w kontrach. Po jednej z nich, wyprowadzonej przez Ondreja Kase, Roman Cervenka trafił krążkiem w poprzeczkę. Zarówno strzelec, jak i bramkarz USA byli pewni, że jest gol. Kapitan Czechów nawet uniósł ręce w górę, a Lindgren nie wstawał z lodu. Ekipa USA nie zwalniała jednak tempa. Starała się jak najszybciej doprowadzić do wyrównania. Krążek po strzałach Amerykanów o centymetry mijał bramkę Lukasa Dostala. Raz z prawej, raz z lewej strony. Nawet jednak gra w przewadze nie pomogła drużynie USA. Trzeba jednak przyznać, że czeski golkiper bronił wybornie. Nieudany pościg Amerykanów. Praga oszalała Na trzecią tercję Amerykanie wyjeżdżali w przewadze jednego zawodnika, bowiem karę - otrzymaną jeszcze w drugiej tercji - odbywał Jan Rutta. Ekipa USA chciała wykorzystać ten fakt i rzuciła się na rywala. Nie wykorzystała jednak przewagi jednego zawodnika, ale ich ataki nadal nie ustawały. Czesi mieli wielkie problemy z opuszczeniem tercji obronnej. W połowie tercji Czesi zaczęli bardziej kontrolować to, co się dzieje na lodzie. Widać było, że Amerykanie zapłacili nieco siłami za szturm na czeską bramkę, z którego jednak nic nie wyniknęło. Czas uciekał, a to działało na korzyść gospodarzy. W 56. minucie Trevor Zegras trafił do czeskiej bramki, ale sędziowie nie uznali gola. Wszystko dlatego, że wcześniej przerwali akcję po tym, jak powalony został Dostal po spięciu czeskiego obrońcy z napastnikiem USA.Na niespełna dwie minuty przed końcem meczu, Amerykanie zdecydowali się na wycofanie bramkarza. Na 13 sekund przed końcową syreną Czesi wystrzelili krążek, a ten odbił się od słupka pustej bramki. Zamiast euforii był zatem pomruk niezadowolenia. Za moment jednak Czesi mogli otwierać szampany. Gospodarze MŚ są dalej w walce o medale. Znamy już zatem komplet półfinalistów. W wieczornym spotkaniu Szwecja wygrała po dogrywce z Finlandią 2:1 i to Trzy Korony zagrają z gospodarzami o finał. Drugą parę stworzą Kanada i Szwajcaria. Ci puerwsi wygrali w ćwierćfinale ze Słowacją 6:3, a Szwajcaria pokonała Niemców 3:1. USA - Czechy 0:1 (0:0, 0:1, 0:0)Bramki: Pavel Zacha (27, David Spacek w przewadze).Kary: 4 min. - 6 min.Strzały: 36:28Sędziowali: Tobias Bjoerk (Szwecja) i Michael Campbell (Kanada).Widzów: 17 413. Hokejowe MŚ elity 2024. Kiedy kolejne mecze? Przed nami jeszcze cztery mecze tego turnieju. W sobotę (25 maja) odbędą się półfinały. Oba rozegrane zostanę w Pradze. Pierwszy jest zaplanowany na godz. 14.20, a drugi na godz. 18.20. Hokejowe MŚ elity 2024 w Pradze i Ostrawie trwają od 10 maja. Transmisje spotkań można oglądać na sportowych antenach Polsatu oraz na platformie Polsat Box Go. Na relacje z kolejnych starć zapraszamy do Sport.Interia.pl.