Partner merytoryczny: Eleven Sports

Niewiarygodny ćwierćfinał MŚ. Zdecydował jeden gol

Niesamowite spotkanie obejrzeli kibice w Pradze w ćwierćfinale mistrzostw świata Elity w hokeju na lodzie. Ekipy USA i Czech dostarczyły mnóstwo emocji, choć bramek było niewiele. To była jednak prawdziwa uczta, w której nie zabrakło też ostrych spięć. Półfinałowym rywalem Czechów będzie Szwecja, która po dogrywce pokonała Finlandię 2:1.

W meczu USA - Czechy nie zabrakło mocnych spięć. Tu walka Rdako Gudasa (po lewej) z Brady Tkachukiem
W meczu USA - Czechy nie zabrakło mocnych spięć. Tu walka Rdako Gudasa (po lewej) z Brady Tkachukiem/EPA/MARTIN DIVISEK/PAP

Materiał zawiera linki partnerów reklamowych

Wspaniała atmosfera na trybunach w Pradze i znakomita gra obu ekip na lodzie. Czego można było chcieć więcej? To była uczta dla oczu. Można się było delektować tym, jak grają najlepsze drużyny świata.

Amerykanie w grupie B, w której grali razem z Polską (4:1), zajęli drugie miejsce, Ustąpili w niej tylko Szwedom. Imponowali jednak skutecznością. W sumie zdobyli 37 bramek. Najwięcej z grona wszystkich ekip w obu grupach. Postarali się też o najwyższą wygraną w turnieju, pokonując Kazachstan 10:1. Na czele punktacji kanadyjskiej znajdowało się zatem trzech Amerykanów. Matt Boldy miał 14 punktów (6 goli + 8 asyst), Brady Tkachuk - 13 (7+6), a Johnny Gaudreau - 11 (3+8). Czesi, którzy zajęli trzecie miejsce w grupie A, mieli się zatem czego obawiać. Nikt jednak w Pradze nie wyobrażał sobie, by ich reprezentacja nie walczyła o medale.

Video Player is loading.
Current Time 0:00
Duration -:-
Loaded: 0%
Stream Type LIVE
Remaining Time -:-
 
1x
    • Chapters
    • descriptions off, selected
    • subtitles off, selected
      reklama
      dzięki reklamie oglądasz za darmo
      Szwecja - Słowacja. Skrót meczu. WIDEO/Polsat Sport/Polsat Sport

      David Pastrnak siał zamęt

      W pierwszej tercji niewiele było przerw. Gra była płynna i pod dyktando Czechów. Obie ekipy stworzyły kilka sytuacji. Najdogodniejszą w ekipie USA miał w 9. minucie Tkachuk. W czeskiej drużynie błyszczał urodzony tuż przy polskiej granicy David Pastrnak, który jest wielką gwiazdą NHL. On miał dobrą okazję w 6. minucie, a najlepszą w 14. Wtedy wyjechał niesamowicie dynamicznie z krążkiem z własnej tercji i niczym express pomknął na bramkę Charlie Lindgrena. Nie wykorzystał jednak sytuacji sam na sam z bramkarzem. To właśnie ze strony Pastrnaka groziło Amerykanom największe zagrożenie. Zawodnik oddał cztery z 12 strzałów całej czeskiej drużyny w pierwszych 20 minutach.

      Przerwana passa Amerykanów

      W drugiej tercji tempo meczu było nadal zawrotne. Akcja przenosiła się spod jednej bramki pod drugą. W końcu doczekaliśmy się też gola. Najpierw gry w przewadze nie wykorzystali Amerykanie, a po chwili to ekipa USA grała w osłabieniu i pierwszy raz na tym turnieju straciła bramkę w takiej sytuacji. Ledwie 16 sekund gry w przewadze potrzebowali Czesi, by objąć prowadzenie. Spod niebieskiej strzelił potężnie David Spacek, ale lot krążka zmienił jeszcze Pavel Zacha, który został uderzony w biodro.

      Po tej bramce Amerykanie rzucili się na Czechów. Był moment, że nie dawali im wyjechać z tercji obronnej. Gospodarze MŚ starali się jednak w takiej sytuacji szukać szans w kontrach. Po jednej z nich, wyprowadzonej przez Ondreja Kase, Roman Cervenka trafił krążkiem w poprzeczkę. Zarówno strzelec, jak i bramkarz USA byli pewni, że jest gol. Kapitan Czechów nawet uniósł ręce w górę, a Lindgren nie wstawał z lodu.

      Ekipa USA nie zwalniała jednak tempa. Starała się jak najszybciej doprowadzić do wyrównania. Krążek po strzałach Amerykanów o centymetry mijał bramkę Lukasa Dostala. Raz z prawej, raz z lewej strony. Nawet jednak gra w przewadze nie pomogła drużynie USA. Trzeba jednak przyznać, że czeski golkiper bronił wybornie.

      Nieudany pościg Amerykanów. Praga oszalała

      Na trzecią tercję Amerykanie wyjeżdżali w przewadze jednego zawodnika, bowiem karę - otrzymaną jeszcze w drugiej tercji - odbywał Jan Rutta. Ekipa USA chciała wykorzystać ten fakt i rzuciła się na rywala. Nie wykorzystała jednak przewagi jednego zawodnika, ale ich ataki nadal nie ustawały. Czesi mieli wielkie problemy z opuszczeniem tercji obronnej.

      W połowie tercji Czesi zaczęli bardziej kontrolować to, co się dzieje na lodzie. Widać było, że Amerykanie zapłacili nieco siłami za szturm na czeską bramkę, z którego jednak nic nie wyniknęło. Czas uciekał, a to działało na korzyść gospodarzy.

      W 56. minucie Trevor Zegras trafił do czeskiej bramki, ale sędziowie nie uznali gola. Wszystko dlatego, że wcześniej przerwali akcję po tym, jak powalony został Dostal po spięciu czeskiego obrońcy z napastnikiem USA.Na niespełna dwie minuty przed końcem meczu, Amerykanie zdecydowali się na wycofanie bramkarza. Na 13 sekund przed końcową syreną Czesi wystrzelili krążek, a ten odbił się od słupka pustej bramki. Zamiast euforii był zatem pomruk niezadowolenia. Za moment jednak Czesi mogli otwierać szampany. Gospodarze MŚ są dalej w walce o medale.

      Znamy już zatem komplet półfinalistów. W wieczornym spotkaniu Szwecja wygrała po dogrywce z Finlandią 2:1 i to Trzy Korony zagrają z gospodarzami o finał. Drugą parę stworzą Kanada i Szwajcaria. Ci puerwsi wygrali w ćwierćfinale ze Słowacją 6:3, a Szwajcaria pokonała Niemców 3:1.

      USA - Czechy 0:1 (0:0, 0:1, 0:0)
      Bramki:
      Pavel Zacha (27, David Spacek w przewadze).
      Kary: 4 min. - 6 min.
      Strzały: 36:28
      Sędziowali: Tobias Bjoerk (Szwecja) i Michael Campbell (Kanada).
      Widzów: 17 413.

      Hokejowe MŚ elity 2024. Kiedy kolejne mecze?

      Przed nami jeszcze cztery mecze tego turnieju. W sobotę (25 maja) odbędą się półfinały. Oba rozegrane zostanę w Pradze. Pierwszy jest zaplanowany na godz. 14.20, a drugi na godz. 18.20.

      Hokejowe MŚ elity 2024 w Pradze i Ostrawie trwają od 10 maja. Transmisje spotkań można oglądać na sportowych antenach Polsatu oraz na platformie Polsat Box Go. Na relacje z kolejnych starć zapraszamy do Sport.Interia.pl.

      Materiał zawierał linki partnerów reklamowych

      Pavel Zacha strzela bramkę dla Czechów/EPA/MARTIN DIVISEK/PAP
      David Pastrnak w ataku na bramkę USA/EPA/MARTIN DIVISEK/PAP
      Radość Czechów w meczu z USA/EPA/MARTIN DIVISEK/PAP
      Atak Cole Caufielda na bramkę Lukasa Dostala/EPA/MARTIN DIVISEK/PAP

      INTERIA.PL

      Lubię to
      Lubię to
      0
      Super
      0
      Hahaha
      0
      Szok
      0
      Smutny
      0
      Zły
      0
      Udostępnij
      Masz sugestie, uwagi albo widzisz na stronie błąd?Napisz do nas
      Dołącz do nas na:
      instagram
      • Polecane
      • Dziś w Interii
      • Rekomendacje