Wydawało się, że skandynawskie starcie będzie jednostronnym widowiskiem. Finowie do ćwierćfinału dostali się dość szczęśliwie, bo gdyby nie zaskakująca porażka Austrii ze zdegradowaną już Wielką Brytanią, to zawodnicy Jukki Jalonena najpewniej siedzieliby już w domach przed telewizorami. Co innego Szwecja - od początku turnieju grała świetnie i jako jedyna ekipa w fazie grupowej MŚ zdobyła komplet punktów. Przepaści w pierwszej tercji jednak nie było. Co prawda Szwedzi na bramkę uderzali częściej (13 strzałów, wobec pięciu rywali), ale oba zespoły miały po jednej groźnej sytuacji. Szwedzi trafili w poprzeczkę, Finowie w słupek. Hokeiści "Trzech Koron" przycisnęli mocniej podczas gry w przewadze, ale dobrze spisywał się bramkarz Emil Larmi W efekcie Szwedzi zaliczyli dopiero drugą (!) tercję w turnieju, w której nie zdobyli bramki. W drugiej tercji przewaga Szwedów w strzałach była jeszcze większa (11:3), ale wynik się nie zmienił. Zwycięzcy Grupy B próbowali różnych sposobów, Larmi miał pełne ręce roboty, ale to nie był dzień szwedzkich snajperów, którzy w fazie grupowej strzelali średnio pięć bramek na mecz, a teraz po 40 minutach nie zdobyli żadnej. - 0-0 to dobry wynik dla Finlandii. Im dłużej taki stan się będzie utrzymywał, tym lepiej dla nich, bo czekają na swoją szansę - komentował w Polsacie Fin Tomasz Valtonen, były selekcjoner reprezentacji Polski. W trzeciej tercji Szwecja nie wykorzystała trzeciej gry w przewadze w tym meczu, a za chwilę pierwszą okazję w grze 5 na 4 dostali Finowie, ale także oni nie byli w stanie zdobyć bramki. Na pierwszego gola trzeba było czekać aż do 55. minuty. Rasmus Dahlin rozpędził się spod niebieskiej linii, minął Liro Pakarinena i z nadgarstka pociągnął po długim słupku. Sprytnie uderzony krążek przeleciał między parkanami fińskiego bramkarza i wpadł do siatki. Szwedzi oszaleli, a Finowie mieli dokładnie 298 sekund na odrobienie strat. 102 sekundy przed końcem Finowie wycofali bramkarza i niespełna minutę przed końcem doprowadzili do wyrównania. Valtteri Puustinen wrzucił krążek pod bramkę, a w zamieszaniu do siatki skierował go Hannes Bjorninen i tym samym doprowadził do dogrywki. W niej oba zespoły grały bardzo rozważnie, ale chętniej atakowali Finowie. Po pięciu minutach Szwedzi grali jednak w przewadze, bo karę dwóch otrzymał Konsta Helenius. Rozpoczął się ostrzał fińskiej bramki i za piątą próbą Joel Ek Eriksson zmienił tor lotu krążka po uderzeniu Victora Hedmana i został bohaterem Szwecji. W półfinale Szwecja zmierzy się z Czechami, które pokonał Stany Zjednoczone 1:0. W drugim półfinale Kanada zagra ze Szwajcarią. Szwecja - Finlandia 2:1 (0:0, 0:0, 1:1, 1:0) po dogryce Bramki: 1:0 Rasmus Dahlin (56. Isac Lundestrom) 1:1 Hannes Bjorninen (60. Valtteri Puustinen). Kary: 2-8. Widzów: 6691. Hokejowe MŚ. Gdzie i kiedy oglądać mecze? Hokejowe MŚ Elity w Pradze i Ostrawie trwają od 10 maja. Transmisje wszystkich meczów można oglądać na sportowych antenach Polsatu oraz w Polsat Box Go. Relacje na Sport.Interia.pl. PJ Materiał zawierał linki partnerów reklamowych