Stanisław Chomski w Gorzowie ma zarówno swoich zwolenników, jak i przeciwników. Po imponującym sezonie 2022 znacznie więcej jest chyba tych pierwszych, bowiem szkoleniowiec ze swoim zespołem dokonał rzeczy nieprawdopodobnej. Po kontuzjach Martina Vaculika i Andersa Thomsena przed fazą play-off mało kto wierzył, że żółto-niebiescy zdołają choćby awansować do półfinału, a oni nie dość że tego dokonali, to niewiele brakowało a zdobyliby drużynowe mistrzostwo kraju. Ostatecznie minimalnie lepszy okazał się Motor Lublin, choć kto wie jakby zakończył się dwumecz gdyby nie pechowy defekt Martina Vaculika w końcówce rewanżu. Jasne, srebrny medal to zasługa przede wszystkim ogromnych umiejętności zawodników, jednak wielu ekspertów zauważa, że kluczową rolę w sukcesie odgrywał właśnie doświadczony trener. 65-latek wielokrotnie krytykowany w tym roku za wybór numerów startowych dla swoich podopiecznych, tym razem wyciągnął maksimum z zastępstwa zawodnika za Andersa Thomsena i sprawił, iż w niemal każdym biegu startowali liderzy w postaci Bartosza Zmarzlika, Martina Vaculika czy Szymona Woźniaka. - To jest bohater sezonu - piszą teraz kibice w mediach społecznościowych i trudno im się dziwić. Emerytura jeszcze poczeka Fani są również pod wrażeniem ogromnego zapału trenera, ponieważ osiągnął już wiek emerytalny i w tym momencie mógłby siedzieć w ciepłym mieszkanku na emeryturze. Mu jednak wciąż mało, dlatego więc sternik Moje Bermudy Stali nie musiał długo namawiać go na pozostanie w zespole. - Jesteśmy po słowie z prezesem Sadowskim. Jesteśmy praktycznie dogadani. Pozostaje tylko kwestia tylko długości kontraktu - powiedział Stanisław Chomski w rozmowie z gorzowskie.pl. Co warto zaznaczyć, dla 65-latka przyszły rok może okazać się jednym z trudniejszych w trenerskiej karierze. Wszystko za sprawą odejścia Bartosza Zmarzlika do Lublina. - To kosmita, nikt jeszcze długo taki się nie pojawi. Jaki to będzie sezon? Patrząc na ten regulamin, to w tej szóstce będziemy, a później będziemy walczyć o następne cele. Liczę, że juniorzy będą mocniejsi i te U24 też będzie mocniejsze. Punkty za darmo nie przyjdą - zakończył. Czytaj także:Drugi raz tego nie zrobi. Ten sezon go wiele nauczyłWitali go jak króla. Dostał telefon od mistrza świata