Pudzianowski do pojedynku z mistrzem świata strongman z 2017 roku podchodzić mógł z dużymi nadziejami. Zdecydowanie cięższy (30 kilogramów) Hall debiutował bowiem w formule MMA, nie miał też większego doświadczenia w sportach walki w ogóle. Jak się jednak miało okazać - tego wieczoru nie miało to znaczenia. Brytyjczyk ekspresowo ruszył do natarcia i już jego pierwszy cios zachwiał Polakiem. Kilka sekund później starcie zostało już sprowadzone do parteru, a "Pudzian" nie miał kompletnie nic do powiedzenia. Po 30 sekundach walka została przerwana przez sędziego, a nasz rutyniarz przełknąć musiał gorycz bolesnej porażki. Niedługo później zdecydował się zabrać głos za pośrednictwem mediów społecznościowych. Jego wpis, choć krótki, odbił się niezwykle szerokim echem. W kilka godzin pojawiło się pod nim prawie dwa tysiące komentarzy. "Pudzian" rozbity, sypią się komentarze "Przegrałem!!! wystarczyło 5 młotków w potylicę i zapamroczyło. Oberwać w tył głowy wystarczyło !!! Tym razem Eddie był lepszy! nic nie trwa wiecznie." - napisał Pudzianowski (pisownia oryginalna). Wśród fanów nastroje były mieszane. Niektórzy dogryzali pisząc, że to tłumaczenia w stylu Marcina Najmana, inni zaś dodawali otuchy. Byli też i tacy, którzy... wysyłali 48-latka na emeryturę. Jaka będzie przyszłość siłacza z Białej Rawskiej w sportach walki? Tego póki co nie wiadomo, ale jeszcze przed starciem z Hallem szef federacji KSW, Martin Lewandowski zapowiadał, że choć ma na naszego mocarza swój plan, ostateczna decyzja należeć będzie do niego.