Miał być liderem odradzającego się klubu żużlowego w Krakowie. Tymczasem jego przygoda z klubem kończy się jeszcze zanim się zaczęła. Artur Mroczka nie przyjechał na pierwszy mecz swojego nowego zespołu, a kulisy całej sprawy są co najmniej dziwne. Promotor ogłasza! Wielka impreza na PGE Narodowym, ogromne wyróżnienie dla Polaka Mroczka dojechał do Krakowa, ale nie wychylił nosa z hotelu W klubie ustalili, że Mroczka w dniu meczu przebywał w hotelu położonym kilometr od stadionu. Był tam z rodziną. Na inaugurację ligi jednak nie dojechał. Zamiast tego wstawił posta na media społecznościowe, informując o rzekomych problemach z kręgosłupem. W klubie ucięli to krótko: nasz fizjoterapeuta oglądał wcześniej zawodnika, niczego nie stwierdził. Nikt nie wie, dlaczego Mroczka zadał sobie tyle trudu, by dojechać do Krakowa, a potem nawet nie zajrzał na stadion. Gdyby na miejscu nie było Bartosza Szymury, to byłby dopiero skandal. Wówczas Speedway Kraków mogłaby być ukarana walkowerem, bo nie miałaby kompletnego składu. PZM już dostał wniosek Speedway Krakowa o rozwiązanie kontraktu z Mroczką W krakowskim klubie już nie chcą się zastanawiać nad tym, co takiego stało się Mroczce, że na kilometr przed dotarciem do celu nagle się rozmyślił i "wystawił" zespół. To się już jednak nie powtórzy. Z naszych informacji wynika, że Speedway Kraków złożyła do Polskiego Związku Motorowego stosowne papiery. Powracający po kilkuletniej przerwie klub domaga się rozwiązania kontraktu z winy zawodnika. Dodatkowo chce zwrotu wypłaconej mu kasy (chodzi najpewniej o około 30 tysięcy złotych na przygotowanie do sezonu), a także zwrotu sprzętu, który dostał Mroczka. Mroczka się broni. Szuka też jednak nowego klubu Żużlowiec będzie się zapewne bronił. Dwa dni po meczu wysłał do klubu wsteczne L4, więc teraz będzie się upierał, że jednak nie był zdolny do jazdy. W Krakowie słyszymy, że L4 zostało wystawione na 8 dni, a powinno być na 14, więc ten druk niczego nie zmienia. Na razie Speedway Kraków nie będzie szukał nikogo na miejsce Mroczki. Kolejne szanse ma dostać Szymura, który nieźle prezentował się w sparingach. Tymczasem Mroczka już zgłosił się na casting w Unii Tarnów, gdzie kiedyś startował. Wątpliwe jednak, by ktoś mu zaufał po numerze, który wyciął w Krakowie.