W Tarnowie kibice słysząc nazwisko Cierniak może i nie dostają gęsiej skórki, ale błyskawicznie wiedzą o kogo chodzi. Ojciec Mateusza - Mirosław przez wiele lat z dobrym skutkiem ścigał się reprezentując barwy macierzystej Unii. Choć ostatecznie karierę zakończył w Opolu, a po drodze zdobywał jeszcze punkty dla wrocławian, rybniczan oraz krośnian, nikt nie miał wątpliwości w którym klubie po zdaniu licencji "Ż" zadebiutuje jego utalentowany syn. Szybko stało się jednak jasne, że dla Mateusza Tarnów pod względem sportowym jest najzwyczajniej w świecie za mały. Podczas gdy jego najwięksi konkurenci ścigali się w PGE Ekstralidze, on musiał kisić się na jej zapleczu i ciągnąć słabszą ekipę za uszy. Patrząc przez pryzmat postronnego kibica, na szczęście do czasu, bo wreszcie potężne pieniądze wyłożył na niego Motor Lublin. Ekipa ze wschodu tak napaliła się na młodzieżowca, że zafundowała mu iście królewskie powitanie. Helikopterem na stadion W listopadzie 2020 roku klub, którym z dobrym skutkiem zarządza Jakub Kępa postanowił "wygrać internety" i to dosłownie, ponieważ z przytupem poinformował kibiców o pozyskaniu młodzieżowca oraz Krzysztofa Buczkowskiego. Obaj panowie na Aleje Zygmuntowskie dotarli bowiem na pokładzie... helikoptera. Wydane miliony na nastolatka spłaciły się szybciej niż ktokolwiek by się spodziewał. Już w pierwszym sezonie Mateusz Cierniak wraz z kolegami z zespołu cieszył się ze srebrnego medalu drużynowych mistrzostw Polski. W tym obecnym poszedł za ciosem, bo poza wywalczeniem złota w minioną niedzielę, za kilka dni ma szansę na największy sukces w karierze. Polak znajduje się na prowadzeniu w cyklu SGP2 i jeżeli nie roztrwoni dwunastopunktowej przewagi, to będziemy w piątek cieszyć się z piętnastego polskiego nazwiska na liście najwybitniejszych juniorów globu. Są sukcesy to i muszą być olbrzymie pieniądze. 19-latka, co zresztą zrozumiałe, chciał w tym roku cały kraj. Młodzieżowca podobno bardzo kusiła Moje Bermudy Stal Gorzów. W Lublinie byli przerażeni do tego stopnia, że rzekomo wykorzystali Bartosza Zmarzlika, który szepnął parę miłych słówek i przyczynił się do pozostania utalentowanego zawodnika w Motorze. Wracając na koniec do cyklu indywidualnych mistrzostw świata juniorów, to finałowa runda odbędzie się w tym roku w Toruniu. Transmisja ze zmagań w piątek 30 września w Eurosporcie 1 od godziny 19:00. Czytaj także:Mistrz pożegnał się w wielkim stylu. To koniec pewnej epoki