Ogromne problemy sprzętowe, słabe rezultaty, trzy porażki. To bilans Falubazu - Brakuje nam lidera, czyli Leona Madsena. To nie są wielkie nowości. Bez niego nie mamy prawa rywalizować z drużynami, które jadą lepiej. Jest nieprzygotowany do sezonu - mówił Protasiewicz dla Radia Zielona Góra. - To sprzęt, który nie nadaje się na Ekstraligę - dodał po meczu. Kłopoty sprzętowe Madsena Leon Madsen jeździ na silnikach GM, które są robione specjalnie pod niego we Włoszech. Ten test jednak nie sprawdził się. Madsen od czterech tygodni wygląda blado, jest bardzo wolny, a im dalej w sezon, tym wygląda to gorzej. Bez lidera Falubaz nie ma szans na play-offy. Być może one już nawet teraz uciekły. Po spotkaniu zawodnika czekała rozmowa z kibicami. Duńczyk miał przeprosić za swoje występy, mówiąc że każdy ma swoje wzloty i upadki. Gwiazda Falubazu chyba doszła do wniosku, że ciężko będzie więcej ugrać na tych silnikach. Mają one trafić do serwisów oraz tunera. Czy forma Duńczyka się poprawi? Najlepszą okazję będzie miał do rewanżu już za tydzień. Wtedy odbędą się Derby Ziemi Lubuskiej, które dla kibiców są święte. Jedno jest pewne, Falubaz potrzebuje Madsena jak tlenu. Inni zawodnicy Falubazu też mają problemy Najjaśniejszym punktem zespołu bez wątpienia jest Przemysław Pawlicki. Polak zdobył 14 punktów, czym zaskoczył wielu kibiców. Co więcej, to nie były suche punkty. To była szybka, płynna i pewna jazda. W Zielonej Górze ostatni raz przy W69 widzieli takiego Pawlickiego w Metalkas 2. Ekstralidze. Jarosław Hampel obecnie to sinusoida. Przeplata lepsze biegi z gorszymi. To akurat nie jest spory problem, bo "Mały" na tle innych nie zawodzi. O wiele gorzej wygląda to w przypadku Jensena czy Hurysza. Zawodnicy są strasznie pogubieni, a na torze brakuje im prędkości. Jak widać, silniki Petera Johnsa w przypadku Pawlickiego zdają egzamin. Inni powinni pomyśleć nad zmianami, bo ewidentnie mają ogromne problemy.