Przed tygodniem zawodniczki Młynów Stoisław Koszalin opuściły ostatnie miejsce w tabeli ORLEN Superligi Kobiet, a w sobotę osiągnęły podwójny sukces — uniknęły zarówno bezpośredniego spadku, jak i konieczności gry w barażach. Aby tego dokonać, musiały pokonać KPR Ruch Chorzów i liczyć na korzystny wynik meczu w Kaliszu. Podopieczne Dmytro Hrebeniuka już w pierwszej połowie wypracowały sobie bezpieczną przewagę — świetnie w bramce spisywała się Maia Gomaa, a na skrzydle błyszczała reprezentantka Turcji, Elif Sila Aydin. W drugiej części spotkania koszalinianki konsekwentnie powiększały przewagę i ostatecznie wygrały 38:23 (17:13). Taki wynik zagwarantował im uniknięcie bezpośredniego spadku, ale to nie był koniec emocji. Z Kalisza napłynęły bardzo dobre wieści. W tamtejszym meczu długo prowadziły zawodniczki Energi Szczypiorno Kalisz, jednak po zmianie stron inicjatywę przejęły gliwiczanki. Sześć bramek z rzędu pozwoliło jednak gospodyniom odzyskać prowadzenie i utrzymać je do końca meczu. Energa Szczypiorno Kalisz pokonała Sośnicę Gliwice 26:25 (15:14), ale zwycięstwo nie wystarczyło — kaliszanki po dwóch sezonach żegnają się z ORLEN Superligą Kobiet. Niezastąpione liderki! Najlepsza siódemka 23. serii ORLEN Superligi Kobiet! Zwycięstwa faworytek Początek rundy rewanżowej w grupie mistrzowskiej ORLEN Superligi Kobiet przyniósł pewne zwycięstwa KGHM MKS Zagłębia Lubin oraz PGE MKS-u FunFloor Lublin. Podopieczne Bożeny Karkut w bardzo dobrym stylu pokonały MKS URBIS Gniezno 35:21 (18:10). Świetne występy zanotowały zawodniczki odpowiedzialne za grę na prawej stronie rozegrania - Kinga Jakubowska zdobyła dziewięć bramek, a Malena Cavo dołożyła siedem trafień. - Zagrałyśmy bardzo dobre spotkanie, zarówno w obronie, jak i w ataku. Wszystkie dziewczyny miały okazję dołożyć coś od siebie - bramkę czy dobrą akcję - do naszego zwycięstwa. Najważniejsze jest zwycięstwo - chcemy wygrywać w każdym meczu do końca sezonu - wyjaśniła Kinga Jakubowska, rozgrywająca KGHM MKS Zagłębia Lubin. Znacznie trudniejsze zadanie czekało zawodniczki PGE MKS-u FunFloor Lublin, które słabo rozpoczęły spotkanie z Energą Start Elbląg i przegrywały już różnicą pięciu bramek (3:8 dop. RED). Aktualne wiceliderki ORLEN Superligi Kobiet miały duże problemy ze skutecznością rzutów z dystansu, a gra zaczęła się układać dopiero w drugiej części pierwszej połowy. To właśnie wtedy lublinianki doprowadziły do remisu, a po przerwie przejęły kontrolę nad wydarzeniami na parkiecie, ostatecznie zwyciężając 32:25 (13:13). Adamski i Czapliński rzucali aż miło. Kto jeszcze zyskał wyróżnienie? Bliżej brązu Przełamanie w grupie mistrzowskiej ORLEN Superligi Kobiet zanotowały zawodniczki KPR-u Gminy Kobierzyce, które pokonały Piotrcovię Piotrków Trybunalski 27:25 (11:15). Pierwsza połowa nie zapowiadała takiego obrotu spraw - gospodynie prezentowały się lepiej w ataku, a dobrą formą w bramce prezentowała Karolina Sarnecka. Po zmianie stron Piotrcovia zaczęła jednak tracić skuteczność, w czym spory udział miała świetnie dysponowana Beata Kowalczyk. W decydujących momentach nie zawiodły również Mariola Wiertelak i Magdalena Drażyk, które poprowadziły KPR do ważnego zwycięstwa. Dzięki kompletowi punktów kobierzyczanki są coraz bliżej brązowego medalu w sezonie 2024 ORLEN Superligi Kobiet. - To bardzo trudny teren - zawsze grało się nam tu ciężko. W końcówce meczu ciężar gry wzięły na siebie nasze najbardziej doświadczone zawodniczki i to one dały nam zwycięstwo. Walczymy dalej - powiedział Marcin Palica, szkoleniowiec KPR-u Gminy Kobierzyce.