Porsing to były żużlowiec Wilków Krosno. Startował w tym klubie w sezonie 2019 i przez większą część sezonu spisywał się dobrze, Zawalił jednak mecz fazy play-off przeciwko Polonii Bydgoszcz, w którym zdobył zaledwie dwa punkty, a jego zespół odpadł z dalszej rywalizacji. Na podstawie tego, co Porsing pisze w mediach społecznościowych, można jednak wysnuć wniosek, że jego relacje z klubem nie były najlepsze. W ostatnich dniach mocno zaatakował nie tylko Wilki, ale też prezesa Leśniaka. - Krosno to hańba dla sportu - ostro skomentował w niedzielę wydarzenia z finału Indywidualnych Mistrzostw Polski. Przypomnijmy, że zawody zostały odwołane i przeniesione na poniedziałek, oficjalnie ze względu na zły stan toru. To kolejny w tym roku problem z nawierzchnią w Krośnie. Przez jakiś czas klub nawet nie mógł z tego powodu na nim trenować. W poniedziałek sytuacja z niedzieli się powtórzyła, a Porsing tym razem uderzył bezpośrednio w prezesa Wilków, Grzegorza Leśniaka. - Drugi raz z rzędu. Największy przegraniec w tym środowisku - napisał, dodając zdjęcie prezesa. U Porsinga to co w głowie, to na języku Duński zawodnik miał potencjał by naprawdę zostać w tym sporcie kimś znaczącym. Talent przejawiał od najmłodszych lat. Problem w tym, że u niego afera goniła aferę i jak widać, wciąż mu mało. Porsing obecnie wciąż jest częścią środowiska żużlowego, pracuje u Nicolaia Heiselberga. Regularnie w mediach społecznościowych komentuje wydarzenia związane ze speedwayem, bardzo często polskim. Niemal zawsze są to komentarze mocno krytyczne, bywa że złośliwe. W pamięci kibiców pozostała też sytuacja, w której Patryk Wojdyło (ówczesny klubowy kolega Porsinga ze Stali Rzeszów) skomentował w zabawny sposób jedno ze zdjęć Duńczyka. Ten zaś odpisał mu: "a kim ty jesteś, do k**wy?". Nie do końca wiadomo, czy była to próba "usadzenia" juniora, by nie żartował ze starszego kolegi czy może zwykła ignorancja. To aż niewiarygodne jednak, by Porsing nie wiedział z kim jeździ w zespole. Generalnie Nicklas to bardzo barwna postać. I jak widać, nie musi być aktywnym żużlowcem, by było o nim głośno.