Głośne odejście i hitowy transfer. Nowa gwiazda przerywa milczenie
Bartosz Smektała, pięciokrotny mistrz Polski z Fogo Unią Leszno, to nowy lider Hunters PSŻ-u Poznań. Tak utytułowanego żużlowca w tym klubie jeszcze nie było. Prezes Jakub Kozaczyk dokonał prawdziwego hitu transferowego, uzgadniając warunki kontraktu podczas wakacji w Kołobrzegu. Teraz sam zawodnik w wywiadzie dla Radia Afera przerwał milczenie i wyjaśnił, dlaczego wybrał klub z Poznania.

Przyjazd Smektały do przebywającego na wakacjach poznańskiego biznesmena nie był przypadkowy. Multimedalistę mistrzostw Polski i świata gonił czas. - Musiałem podjąć decyzję. Jeden klub mocno zabiegał o mój transfer, ale zrobiłem krok z telefonem do prezesa Kozaczyka z pytaniem, czy nie chciałby się spotkać. Odpowiedział, że oczywiście, natomiast w przyszłym tygodniu. Problem polegał na tym, że w kolejnym tygodniu musiałbym mieć podpisany dokument gdzie indziej. Musiałem więc wybrać się nad morze, gdzie akurat prezes przebywał - powiedział Smektała na antenie Radia Afera.
Żużel. PSŻ Poznań. Bartosz Smektała tłumaczy swój hitowy transfer
Dlaczego zawodnikowi z takim CV zależało akurat na przenosinach do PSŻ-u? - Zależało mi. To w ogóle nie podlega dyskusji. Podjąłem decyzję, że chcę jeździć w Poznaniu, a mocnym atutem na pewno była odległość. Prezes zapewniał mnie, że tor będzie do mojej dyspozycji, kiedy tylko będę chciał. Na tym najbardziej mi zależało. Mam podpisany kontrakt w lidze szwedzkiej oraz duńskiej. Kilometry nie są mi straszne, ale ten domowy tor chciałem mieć pod ręką - wytłumaczył.
W środowisku plotkowano, że transfer Smektały jest podyktowany tylko sprawami rodzinnymi. - W domu córeczka i narzeczona są dla mnie bardzo ważne, ale gdyby tylko to liczyło się przy wyborze decyzji, nie podpisywałbym kontraktu za granicą. Wyjeżdżam w poniedziałek, a wracam w czwartek rano. Nawet jeśli podpisałbym kontrakt na drugim końcu Polski, to wróciłbym do domu tego samego dnia nad ranem. Sprawy rodzinne są dla mnie bardzo ważne, ale w domu wiedzą, że żużel też jest ważny. Poza tym to moja praca i pewne rzeczy są podyktowane pod względem sportu - podkreślił.
- Tak było, odkąd zaczynałem swoją przygodę z tym sportem. Czas zimowy wykorzystałem na maksa. Narzeczona jednak wie, że odkąd na kalendarzu pojawił się dzień 1 marca, to jest to czas dla żużla. To moja praca, hobby, coś, co sprawia mi przyjemność. Wszyscy w domu o tym wiedzą - dodał żużlowiec.
Żużel. Metalkas 2. Ekstraliga zweryfikuje Bartosza Smektałę?
Trener PSŻ-u, Eryk Jóźwiak, widzi swojego zawodnika w TOP5 Metalkas 2. Ekstraligi. Co na to sam zainteresowany? - Podpisując kontrakt, nie myślałem sobie, że zejdę półkę niżej, bo tam jedzie się jedną ręką. Tak sprawa nie wygląda. Jako gość miałem okazję startować w Kolejarzu Rawicz w jeszcze niższej lidze. Tam też był wysoki poziom. Każdy zawodnik ma sprzęt i potrafi jeździć, tym bardziej, teraz kiedy wiele drużyn się wzmocniło. To nie będzie łatwy kawałek chleba. Największe cele na nadchodzący sezon są z PSŻ-em. Jestem kapitanem, więc jeszcze bardziej mi zależy. Chciałbym znaleźć się w tzw. topie, ale zdaję sobie sprawę, że poprzeczka jest wysoko zawieszona - przyznał Smektała.
Przed rokiem wychowanek Unii Leszno miał najgorszą średnią w seniorskiej karierze - 1,341. W pewnym momencie wypadł ze składu i już do niego nie wrócił. - To był słaby sezon. Nie do końca byłem zadowolony ze sprzętu i ze swojej dyspozycji. Po prostu albo nie zareagowałem w odpowiednim momencie, albo nie potrafiłem sobie z tym poradzić. Wnioski wyciągnęliśmy. Dużo u nas się zmieniło, m.in. do przygotowań fizycznych dołożyłem kilka nowych rzeczy. Zainwestowaliśmy też w rzeczy związane z motocyklami. Liczę na to, że będzie to dobry sezon - podsumował żużlowiec PSŻ-u Poznań.
Więcej na ten temat
Zobacz także
- Polecane
- Dziś w Interii
- Rekomendacje