Główny bohater artykułu dostępnego na "ilrestodelcarlino.it" na co dzień mieszka co prawda w Niemczech, ale posiada polskie obywatelstwo. Chyba za nic w świecie nie spodziewał się on, że wyprawa do Włoch sprawi mu aż tyle stresu. Na kilkanaście godzin przed spotkaniem pomiędzy Bologną a Lazio do jego pokoju wtargnęli karabinierzy. Mieli oni jasny cel - doprowadzenie poszukiwanego do aresztu. Dlaczego? Nasz rodak zapracował sobie na europejski nakaz aresztowania. "Mężczyzna, początkowo osadzony w więzieniu, po potwierdzeniu słuszności aresztowania został zwolniony z zastrzeżeniem obowiązku stawienia się na policji sądowej do czasu zakończenia postępowania ekstradycyjnego" - czytamy w artykule. Konsekwencje wobec Polaka wyciągnięto nie bez powodu. Nakaz aresztowania wziął się zatrzymania za jazdę samochodem pod wpływem alkoholu. Najwidoczniej 43-latek uznał, iż pomimo tego może udać się w zagraniczną podróż, lecz niestety się przeliczył. Lewandowski wypalił w trakcie konferencji, na Litwie poruszenie. "Skrzywdził Litwinów" Polak zatrzymany we Włoszech. Opuścił areszt, a potem zobaczył mecz Skorupskiego Mężczyzna i tak miał furę szczęścia, ponieważ w Italii nie spotkały go przykre konsekwencje. Lokalni dziennikarze informują nawet, że obejrzał on mecz Bologna - Lazio, który był celem jego wyprawy z Niemiec na Półwysep Apeniński. Polak na pewno nie żałował pieniędzy wydanych na bilet, bo na własne oczy zobaczył aż pięć goli. Wszystkie strzelali gospodarze. Miejscowej bramki strzegł zresztą świetnie radzący sobie we Włoszech Łukasz Skorupski. PZPN jednak rezygnuje. Nagły zwrot akcji 14 dni przed meczem. Nie ma odwrotu Bologna, dzięki cennemu zwycięstwu, awansowała na czwarte miejsce w ligowej tabeli, co daje obecnie bezpośredni awans do Champions League. Bramkarz na zgrupowanie reprezentacji wybrał się więc w dobrym humorze. W nieco gorszym do Niemiec zapewne wrócił zatrzymany w Italii Polak, który najadł się sporej ilości stresu.