Koszmar polskiego siatkarza. To znów się dzieje, od razu złapał się za nogę
Z ogromnym pechem w obecnie trwającym sezonie mierzy się Bartosz Bednorz. Jedna z największych gwiazd PlusLigi dopiero co wróciła do gry po wyleczeniu kontuzji, a już znów musi szykować się na kolejną przerwę. Dramat wydarzył się podczas półfinałowego spotkania Pucharu CEV pomiędzy Tours VB a Asseco Resovią. Przyjmujący niestety nie pojawił się na boisku w trzecim secie i teraz nerwowo będzie wyczekiwał na wyniki badań. Tak samo zresztą jak zaniepokojeni kibice.

W słodko-gorzkich humorach położą się dziś spać sympatycy Asseco Resovii. Rzeszowianie co prawda zameldowali się w finale Pucharu CEV, pokonując na wyjeździe Tours VB, ale za to spotkanie kończyli bez Bartosza Bednorza. Polak niestety znów nabawił się kolejnego w tym roku urazu. W ostatniej akcji drugiego seta przyjmujący złapał się za łydkę i tyle kibice widzieli go już dziś w akcji na boisku.
Na obecną chwilę nie są znane szczegóły stanu zdrowia zawodnika, lecz pierwsza reakcja gwiazdora nie napawała optymizmem. Podczas ostatniej partii potyczki obolała noga była cały czas schładzana i tak pewnie zostanie aż do transportu gracza na niezbędne badania. Kibice trzymają kciuki, by skończyło się tylko na krótkiej pauzie. 30-latek zdrowy Asseco Resovii jest teraz potrzebny jak nigdy wcześniej. W końcu przed rzeszowianami najważniejsza część sezonu.
Pech nie opuszcza Bartosza Bednorza. Nie dokończył ważnego meczu
Z niepokojem na obecną sytuację przyjmującego spogląda również zapewne Nikola Grbić. Bartosz Bednorz regularnie co jakiś czas udaje się na przymusową przerwę. Ostatnie złe wieści dotyczące jego zdrowia kolportowaliśmy niecały miesiąc temu. "Dziękuję za Wasze wszystkie wiadomości. Niestety czeka mnie przerwa w grze. Trzymajcie kciuki za chłopaków, a ja wrócę silniejszy już wkrótce" - napisał siatkarz na Instagramie. Wtedy przykra sytuacja wydarzyła się podczas starcia z Treflem Gdańsk. Jeszcze wcześniej, w grudniu, z gry 30-latka wykluczył uraz palca u ręki.
Oby limit pecha został już wyczerpany i wyniki badań nie wykazały niczego niepokojącego. Asseco Resovia ma to szczęście, że w najbliższy weekend zmierzy się z niżej notowanym rywalem w postaci MKS-u Będzin. 2 kwietnia ponownie rozpocznie się jednak poważne granie. Na ten dzień zaplanowano pierwszy mecz w ramach finału Pucharu CEV. Po drugiej stronie barykady stanie Ziraat Bankasi. Turcy sensacyjnie rozprawili się z faworyzowanym Itasem Trentino.
Więcej na ten temat
Zobacz także
- Polecane
- Dziś w Interii
- Rekomendacje