Kiedy w październiku 2024 gruchnęła wiadomość, że Stal Gorzów jest zadłużona na 13 milionów, to tylko najwierniejsi kibice i prezes Dariusz Wróbel wierzyli, że klub uda się uratować. Na niespełna miesiąc przed startem ligi Stal wyzerowała licznik z długami. Jeszcze został jej do spłacenia rozłożony na 3 lata kredyt, ale przy tym, co było, to już pestka. Polak jest jego ostatnią nadzieją. Po zapaści próbuje stanąć na nogi Stal Gorzów zamyka temat sprzedaży akcji W tej chwili Stal proceduje temat akcji. Na biurku prezydenta miasta jest już decyzja o zakupie przez samorząd akcji za kwotę 2,5 miliona złotych. Czeka ona na podpis, ale to formalność. Gdy zostanie ona dopełniona, to wtedy do gry wejdą sponsorzy, którzy będą zamieniać swoje pożyczki na akcje. Chodzi o 7 milionów złotych. Do niedawna były obawy, że Daniel Miłostan, były wiceprezes, nie będzie chciał zamienić swojej pożyczki w wysokości 1,7 miliona złotych na akcje, ale ten temat został rozwiązany. Człowiek Miłostana trafi do władz klubu, to przesądza sprawę. Prezes Stali Gorzów spłacił długi i zebrał rekordowy budżet Struktura właścicielska Stali mocno się zmieni, ale jakie to ma znaczenie. Dla kibiców legendy 9-krotnego mistrza Polski, najważniejsze, że w Gorzowie dalej będzie ekstraligowy klub. Na dokładkę z czystą kartą. Nowego prezesa Stali Dariusza Wróbla już nazywa się specjalistą od cudów. A cud jest tym większy, że Wróbel nie tylko zamienił długi na akcje, ale i zgromadził budżet na sezon 2025, którego inni mogą mu pozazdrościć. Już wiemy, że Stal dysponuje kasą na poziomie przekraczającym 20 milionów złotych. To ma być budżet niewiele mniejszy od tego, jaki ma mistrz Polski Orlen Oil Motor Lublin. Stal Gorzów bez ukrytych kosztów. Ponad 20 milionów w budżecie Prezes nie chce zdradzić konkretnej kwoty, ale mówi nam, że ten budżet jest niewiele mniejszy od ubiegłorocznego. Bo choć z jednej strony udało się nieco zbić kontrakty, to z drugiej doszły koszty, których rok temu nie było w budżecie. Stal w 2024 część gratyfikacji dla zawodników przerzuciła na sponsorów, teraz żadnych ukrytych kosztów nie będzie. Ktoś powie, że Stal nie uczy się na błędach i dalej płaci krocie zawodnikom. Na żużlowym rynku trudno jednak o jakieś drastyczne cięcia. Gdyby Stal chciała zejść poniżej 20 milionów, to musiałaby rozwiązać umowę z jedną z gwiazd. Zamknęli się w szatni i rozpętało się piekło. Trener odsłania kulisy Największe gwiazdy Stali Gorzów zgarną blisko 10 milionów Z raportu naprawczego Stali wynika, że najwięcej w 2025 zarobi Anders Thomen. Jego gaża ma wynieść 3,2 miliona złotych. Okrągłe 3 miliony ma zgarnąć drugi z liderów Martin Vaculik. 1,7 miliona złotych trafi na konto Andrzeja Lebiediewa. Drugie tyle do kieszeni juniora Oskara Palucha. Czterech kluczowych zawodników zgarnie więc blisko 10 milionów. Po tym sezonie Stal na pewno spróbuje obniżyć koszty, ale nie wiadomo jak bardzo się to uda. W żużlu wciąż pokutuje to, że jest wąski rynek zawodniczy. To żużlowcy dyktują warunki, a prezesom trudno się w tej sytuacji rozmawia. Zawodnik ma alternatywę, bo inne kluby stoją w kolejce, a prezes nie ma wyboru. Na wąskim rynku stawki są jasno określone. Każda zamiana żużlowca na tańszego oznacza nieuchronny spadek wartości sportowej.