Partner merytoryczny: Eleven Sports

„Dlaczego nie miliard, albo dwa?”. Wiceprezydent Lublina odpowiada architektowi

Wojciech Ryżyński, architekt stadionu żużlowego dla Motoru zaatakował władze Lublina. – Czuję się oszukany. Wydałem milion. Więcej bez aneksu do umowy nie wyłożę – przyznał Ryżyński, gdy miasto postawiło mu ultimatum w sprawie dostarczenia projektu. – Ten pan mocno rozmija się z prawdą. Nie wykluczamy podjęcia kroków prawnych – odpowiada w rozmowie z Interią wiceprezydent Lublina Tomasz Fulara.

Stadion Motoru Lublin to relikt przeszłości. Wiceprezydent Lublina Tomasz Fulara zapewnia, że miasto to zmieni.
Stadion Motoru Lublin to relikt przeszłości. Wiceprezydent Lublina Tomasz Fulara zapewnia, że miasto to zmieni./Paweł Wilczyński/Zdjęcia Paweł Wilczyński

Dariusz Ostafiński, Interia: Dlaczego od sześciu lat kibice Motoru Lublin wciąż tylko słyszą obietnice dotyczące budowy nowego stadionu, a tego stadionu, jak nie było, tak nie ma.

Tomasz Fulara, wiceprezydent Lublina: Budowa hali wielofunkcyjnej, zgodnie z naszymi wielokrotnymi deklaracjami, to jeden z priorytetów inwestycyjnych miasta na najbliższe lata. Dodatkowo, obiekt ma być zaprojektowany jako całoroczny dla organizacji także innych wydarzeń, w tym zawodów gier zespołowych. Dlaczego jeszcze nie rozpoczęliśmy realizacji tej inwestycji? Ponieważ projektant nie wywiązuje się ze swojego zadania i mimo naszych ponagleń nadal nie przekazał kompleksowej dokumentacji projektowej, która zgodnie z umową już dawno powinna być u nas. Bądźmy precyzyjni. Opóźnienie z dostarczeniem nam kompletnej dokumentacji obiektu wynika z zaniedbań projektanta, który wygrał przetarg. Za zaistniałą sytuację należy winić tylko i wyłącznie wykonawcę. Mówię to z pełną odpowiedzialnością.

Projektant twierdzi inaczej.

- To, co przekazuje opinii publicznej jest dla mnie niezrozumiałe. Delikatnie rzecz ujmując, mocno rozmija się z prawdą. Dokumentacji, która powinna być gotowa nie ma. Projektant mówi też o kwotach, których nigdy nam nie przedstawił, a potem jeszcze zastanawia się i ocenia, czy stać nas na stadion. Nie taka jest jego rola. On miał dostarczyć dokumentację, a tego nie zrobił do dziś.

Stadion dla Motoru Lublin. "Projektant działa na szkodę miasta"

A stać was?

- Przy odpowiednim montażu finansowym tak, inaczej w ogóle byśmy się za to nie zabierali. Miasto zrealizowało wiele dużych inwestycji. Zbudowaliśmy stadion piłkarski Arenę Lublin czy pływalnię Aqua Lublin. Rozmawiajmy zatem o faktach. Projektant zobowiązał się do przedłożenia całościowej dokumentacji, czego nie zrobił, a teraz przekazuje informacje niezgodne z rzeczywistością, co odbieram jako próbę usprawiedliwiania swojej sytuacji z jednoczesnym działaniem na szkodę miasta. Ostateczny koszt budowy wielofunkcyjnej hali określi kosztorys, na który również wciąż czekamy od projektanta.

Mówi, że nie chcecie podpisać z nim aneksu do umowy, który jest potrzebny, bo zmienił się przedmiot umowy. Już nie ma tworzyć projektu, który wygrał konkurs, ale coś całkiem innego. Upiera się, że musi mieć aneks, bo nie ma żadnej gwarancji, że wypłacicie mu pieniądze za wykonaną pracę.

- Przedmiot umowy pozostaje bez zmian. A poza tym z umowy jasno wynika, że dopiero po jej zrealizowaniu projektant może otrzymać wynagrodzenie i taką umowę projektant świadomie przecież podpisał. Nie można zmieniać zasad w trakcie gry, a ta wciąż trwa. Nie możemy robić odstępstwa od obowiązujących zapisów umowy, bo byłoby to drastycznym złamaniem ustawy prawo zamówień publicznych

Powtórzę raz jeszcze, że projektant upiera się jednak przy tym, że zrezygnowaliście z pierwotnej wersji projektu, bo był dla was za drogi.

- Na jego twierdzenia brak jest potwierdzenia w dokumentach. Umowa dotyczy zaprojektowania obiektu wielofunkcyjnego z funkcją stadionu żużlowego i nic się w tym zakresie nie zmieniło. Wciąż nie dostaliśmy tego, na co się umówiliśmy. I to nie jest nasza wina.

Wiceprezydent Lublina odpowiada Cugowskiemu. "Nie zaglądał do dokumentów"

To dlaczego tak wiele osób mówi, że Lublin buduje, ale nie chce wybudować nowego obiektu wielofunkcyjnego z funkcją stadionu żużlowego. Nawet tak znana osobistość jak Krzysztof Cugowski w to nie wierzy.

- Domyślam się jednak, że pan Cugowski nie zaglądał w dokumenty. Gdyby się z nimi zapoznał, to pewnie zmieniłby zdanie. Nie wie jak wygląda faktyczna sytuacja prawna odnośnie stadionu. Realizujemy kolejne kroki przybliżające nas do tej inwestycji. Wykonaliśmy już nawet zjazdy pod projektowany stadion, zmieniliśmy też miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego. Problem jest, ale nie po naszej stronie, leży on po stronie konsorcjum, które wygrało przetarg na projekt i, nie wiedzieć czemu, nie wywiązuje się z zawartej umowy. Do tego wprowadza opinię publiczną, w tym również środowisko żużla, w błąd. Dlatego nie wykluczamy podjęcia kroków prawnych, bo to co mówi architekt naraża miasto na straty wizerunkowe.

Pan Ryżyński też uważa, że pewnie spotkacie się w sądzie.

- Nie wiem, jak ta sprawa ostatecznie się skończy, póki co wiążą nas jeszcze zapisy umowy. Nie możemy jednak pozwolić na oczernianie miasta i działanie na jego niekorzyść.

Przyznam, że trochę nie chce mi się wierzyć w to, że pan architekt taki zły. Przecież to nie jest osoba z łapanki. Ma na koncie wiele inwestycji, w tym stadion Lecha Poznań.

- Ja również jestem zdziwiony, że nie mamy wciąż projektu. Na etapie wyboru projektanta udokumentowanie doświadczenia zawodowego było jednym z wymogów postępowania w trybie zamówień publicznych. W ten sposób chcieliśmy uniknąć komplikacji przy opracowaniu projektów dla tak wielowymiarowej inwestycji. Miasto przeprowadzając postępowanie przetargowe uwzględniło doświadczenie pana Ryżyńskiego. Byliśmy przekonani, że z takim architektem szybko spełnimy marzenie o projekcie na halę z funkcją stadionu żużlowego. Tak się jednak nie stało.

Miasto w sporze z architektem. "Rozpoczęliśmy naliczanie kar umownych"

Nie macie jednak nic, a pat trwa od lipca. Nie rozumiem tego.

- A co pan by zrobił, w sytuacji kiedy ma pan podpisaną umowę, która wiąże obie strony? Poruszamy się w granicach prawa, od lipca próbujemy wyegzekwować to, na co się umówiliśmy. Na ten moment nie mamy innych możliwości. Trzeba pamiętać, że samorząd nie może działać w oderwaniu od przepisów, a te bardzo dokładnie wskazują nam granice możliwego działania.

 Nie tylko ja mam wrażenie, że tracicie czas.

- W lipcu rozpoczęliśmy naliczanie kar umownych, wystawiliśmy już trzy noty księgowe. W ten sposób próbujemy wpłynąć na konsorcjum, żeby przekazało nam kompletną dokumentację, zgodną z umową. Wystosowaliśmy również ostateczne wezwanie do zrealizowania przedmiotu umowy, na co projektant ma 30 dni. Jeśli nie dostaniemy pełnego projektu, to odstąpimy od umowy oraz wejdziemy w kwestie odszkodowawcze.

Pan Ryżyński mówił nam jednak, że on nie chce dać brakujących dokumentów, bo już wydał milion, a to są kolejne koszty. I on ma obawy, bo bez aneksu do umowy nie ma gwarancji wypłaty wynagrodzenia.

- Ja mam dokumenty. Niech pan Ryżyński pokaże swoje, potwierdzające jego wersję. Powtarzam, że łączy nas umowa i chcemy dostać projekt z pozwoleniem na budowę. Termin jego przekazania dawno minął, dlatego postawiliśmy ultimatum. Jestem zbulwersowany postawą i postępowaniem drugiej strony.

Przygotowania Francji przed ćwierćfinałem Ligi Narodów. WIDEO/Associated Press/© 2025 Associated Press

Prezes Ekstraliga u prezydenta. Czym skończyła się rozmowa i co z Motorem?

Czym skończyła się niedawna wizyta prezesa Ekstraligi u prezydenta Krzysztofa Żuka? Bo chyba pan wie, że Ekstraliga też jest pod pręgierzem i musi się tłumaczyć z tego, jak to jest, że klub nie spełnia wymogów infrastrukturalnych, a co rok dostaje licencję.

- Nie wiem, skąd takie informacje. My oceniamy tę sytuację zupełnie inaczej. Zarówno klub, jak i władze miasta są w stałym kontakcie z władzami Ekstraligi. Nic nie dzieje się bez wiedzy zarządu ligowej spółki. Przez ostatnie lata co roku na stadionie przy Alejach Zygmuntowskich wykonywane były niezbędne inwestycje, które pomagały w dostosowaniu obiektu do uzyskania licencji warunkowej. Zdajemy sobie sprawę, że kibice oczekują czegoś innego i dlatego zobowiązujemy się do wykonania kolejnych inwestycji na tym obiekcie. Sportowo Motor jest numerem jeden. Organizacyjnie klub też ma stabilną sytuację. Zrobimy wszystko, żeby dostosować obecny stadion i żeby Motor utrzymał licencję. Jestem przekonany, że nam się to uda.

A może czas najwyższy przestać żyć marzeniami o nowym stadionie i skupić się na modernizacji obecnego?

- Dużo zależy od tego, jak zachowa się projektant. Ja nie chcę niczego przesądzać, bo może ostatecznie złoży dokumentację. Dlatego, na razie, jako rozwiązanie tymczasowe przyjęliśmy modernizację obecnego stadionu. Chcemy ten obiekt dostosować do wymogów licencyjnych żużlowej ekstraligi. W zakresie potrzeb remontowych pozostajemy w kontakcie z Klubem.

No dobrze, ale ja pytam o plan B. Co będzie jeśli projektant nie dostarczy dokumentacji?

- Jak powiedziałem, nie mogę niczego przesądzać. Mogę jedynie przypomnieć, że taka koncepcja, związana z modernizacją obecnego obiektu, była już przedstawiana.

Na jaki stadion żużlowy dla Motoru stać miasto

Wróćmy do tematu pieniędzy. Na co stać Lublin? Na razie projektant wyjaśnił, że nie stać was na stadion za 700 milionów. To, na jaki was stać?

- Pan powtarza za projektantem, że 700 milionów, a skąd taka kwota? Dlaczego nie miliard, albo dwa? Tak jak mówiłem, nigdy ze strony projektanta nie padały konkretne szacunki odnośnie kosztów budowy stadionu. To potwierdza kolejny raz, że wykonawca mija się z prawdą. Nie wiem skąd biorą się te kwoty, skoro nie mają pokrycia w rzeczywistości. Realny koszt budowy nowego obiektu wskaże dokumentacja kosztorysowa i na jej podstawie zabezpieczymy odpowiednie środki w budżecie miasta na ten cel, aktualnie plany inwestycyjne zapisane są w wieloletniej prognozie finansowej miasta. Prognozowanie konkretnych kwot bez aktualnych wyliczeń, w sytuacji zmian cen towarów i usług budowlanych byłoby obarczone dużym błędem. Ostatnie lata pokazały, że te szacunki zmieniają się dynamicznie. Tym samym do rozmowy na ten temat będziemy mogli wrócić, kiedy będę miał przed sobą kosztorys budowy obiektu. To co jest pewne, to że realizacja tak dużej inwestycji wymaga udziału środków zewnętrznych

To może trzeba o tym porozmawiać? Może należałoby też zmienić plany i zrobić modernizację à la Rybnik, czyli budowa rozłożona na cztery lata i jedna nowa trybuna co rok.

- Poczekajmy. Odpowiedzi na to pytanie będę mógł udzielić, kiedy będę wiedział, co z zamówionym przez nas projektem. Zapewniam jednak, że zrobimy wszystko, żeby nowy stadion powstał. Ja też jestem kibicem żużla, pamiętam wielkie chwile na tym stadionie, który funkcjonuje obecnie. Mam jednak też świadomość, że im lepsze warunki, tym lepsze widowisko. Dlatego doceniam lubelskich kibiców za to, co robią i jaką atmosferę potrafią stworzyć na stadionie przy Al. Zygmuntowskich. I wierzę, że ta fantastyczna publiczność doczeka się nowoczesnego obiektu, o którym rozmawiamy. Nikt nie ma wątpliwości, że taka wielofunkcyjny hala jest w Lublinie potrzebna. Nie tylko dla żużla, ale także dla innych sportów drużynowych i dużych wydarzeń rozrywkowych. A jak mówimy o żużlu, to przecież taka hala byłaby argumentem za tym, żeby znów zorganizować w Lublinie zawody Grand Prix. Jeśli dojdzie do odstąpienia od umowy, najszybciej jak to będzie możliwe, ogłosimy kolejne postępowanie w celu wyłonienia nowego wykonawcy dla opracowania dokumentacji projektowej.

W każdym sporcie i każdej lidze kluby mają swoje pięć minut. FOGO Unia Leszno przez cztery lata nie schodziła z tronu, ale w końcu musiała ustąpić. Motor ma już trzy tytuły, a inne kluby już w tym roku zrobią wszystko, żeby to przerwać.

- Lubimy przebijać sufit, dlatego liczę, że pobijemy rekord należący do Unii Leszno.

Stadion Motoru Lublin. W kółeczku architekt Wojciech Ryżyński, który wygrał konkurs na projekt nowego stadionu./Paweł Wilczyński/Zdjęcia Paweł Wilczyński
Kibice Motoru Lublin./Paweł Wilczyński/Zdjęcia Paweł Wilczyński
Motor Lublin ze złotem MMPPK./Paweł Wilczyński/Zdjęcia Paweł Wilczyński

INTERIA.PL

Lubię to
Lubię to
0
Super
0
Hahaha
0
Szok
0
Smutny
0
Zły
0
Udostępnij
Masz sugestie, uwagi albo widzisz na stronie błąd?Napisz do nas
Dołącz do nas na:
instagram
  • Polecane
  • Dziś w Interii
  • Rekomendacje