Trener Stanisław Chomski został zwolniony z Gezet Stali Gorzów na finiszu sezonu 2024. Wielu kibiców nie mogło darować prezesowi Waldemarowi Sadowskiemu tego ruchu. Mówiono, że rozbił szatnię przed meczami o brąz. Zbudowali skład na złoto, a teraz mają wątpliwości. Długa lista zagrożeń Kibice Stali Gorzów zobaczyli trenera Stanisława Chomskiego na trybunach Jakaż więc była radość kibiców, kiedy już po odejściu Sadowskiego, z ust jego następcy padła deklaracja o możliwej współpracy z Chomskim. Długo nic się nie działo, a sam zainteresowany został doradcą sztabu pierwszoligowej Moonfin Malesy Ostrów. Pojawił się jednak na czwartkowym treningu Stali i od razu ruszyła lawina spekulacji. Śledzono każdy ruch Chomskiego. Przyglądano się temu co robi, z kim i jak rozmawia. Osoby siedzące na trybunach zauważyły, że Chomski nie przywitał się z obecnym trenerem Stali Piotrem Świstem i cały czas trzymał się z boku. Wielu zastanawiało się, w jakim charakterze się pojawił. Dla wielu nie ulega wątpliwości, że człowiek, który wprowadzał mistrza świata Bartosza Zmarzlika do żużla przydałby się Stali. Chomski wyjaśnia, dlaczego przyszedł na trening Stali Gorzów - Ja tylko przyszedłem, żeby sobie popatrzeć - trener Chomski rozwiewa w rozmowie z nami wszelkie wątpliwości. - Ostrów ma sparing w Gorzowie, więc chciałem zobaczyć, jak zawodnicy kręcą kółka i jak zachowuje się tor. Oczywiście zapytaliśmy Chomskiego o jego relacje ze Świstem. - Całą zimę chodziliśmy na basen, mamy dobry kontakt. Ja nigdy z Piotrem nie miałem żadnego konfliktu. To fakt, że na sparingu za wiele nie rozmawialiśmy. Przywitaliśmy się i tyle. On był jednak zajęty, bo tor wymagał częstej kosmetyki, poza tym był przy zawodnikach. Kiedy byłem trenerem Stali, to walczyłem z ludźmi, którzy podchodzili i przeszkadzali. Nie chciałem sam występować w tej roli - opowiada nam Chomski. - Poza tym Piotr wie, że może na mnie liczyć. To, że nie zostałem doradcą w Stali, nie ma znaczenia. Jeśli będzie chciał, jeśli będzie miał jakieś pytania, to może zadzwonić. Ja mu chętnie pomogę - dodaje Chomski. Chomski mówi o trudnej sytuacji Stali Gorzów. Zwraca uwagę na błąd prezesa Ze Świstem się przywitał, a z kierownikiem drużyny Krzysztofem Orłem zamknął się w biurze. - Ale tylko po to, żeby omówić szczegóły dotyczące sparingów Stali z Ostrowem. Chodziło o sprawy techniczne i regulaminowe - wyjaśnia trener. Chomski mimo rozstania ze Stalą trzyma kciuki za zespół. Gdy mówimy, że ta drużyna może mieć kłopoty, odpowiada krótko: - To pokłosie działań byłego prezesa. Andrzej Lebiediew, który przyszedł, będzie ważnym zawodnikiem, ale nie należało pozbywać się Szymona Woźniaka, nie mając w zamian innego Polaka. Wiadomo, że trzeba mieć dwóch Polaków w składzie. Jest Fajfer, więc z Woźniakiem można by dać na U24 Bednara lub Pollestada, a tak jest dziura. Stal ma skład, gdzie w przypadku kryzysu, czyli kontuzji lub zadyszki formy jednego z zawodników, nie będzie kim połatać. Stal ma szansę, ale musi przejechać sezon cało i zdrowo - kwituje Chomski.