Partner merytoryczny: Eleven Sports

Dawid Kubacki popatrzył w kamery koło domu i się przebudził

Całkiem udane kwalifikacje zaliczyli polscy skoczkowie w niedzielnym poranek w Lillehammer. W tym norweskim mieście w końcu zrobiło się biało i anturaż jest już odpowiedni dla Pucharu Świata w skokach narciarskich. W śnieżnej zadymce najlepszym z Polaków był Dawid Kubacki, który zajął 15. miejsce. Kwalifikacje mężczyzn zostały przyspieszone o kilka godzin ze względu na zapowiadane intensywne opady śniegu.

Dawid Kubacki
Dawid Kubacki/AFP

Międzynarodowa Federacja Narciarska (FIS) już w sobotę wieczorem postanowiła dokonać korekt w planie na niedzielę. Za wszystkim stał zbliżający się front z mocnymi opadami śniegu.

Na godzinę 8.30 wyznaczono kwalifikacje kobiet, a na godz. 9.30 kwalifikacje panów. Ich rywalizacja została zatem przyspieszona o ponad pięć godzin, bo pierwotnie kwalifikacje miały się odbyć o godz. 14.45.

Dawid Kubacki: To, co zrobiłem, było normalne i każdy postąpiłby tak samo/Polsat Sport/Polsat Sport

FIS zmieniła plany skoczków. Wczesna pora zawodów

Kiedy zaczynały skakać panie, na skoczni było jeszcze ciemno, a śnieg powolutku leciał z nieba. W czasie rywalizacji panów mieliśmy już śnieżną zadymkę.

Jak skoczkowie radzili sobie z tym, że trzeba było wstać naprawdę wcześnie, kiedy było jeszcze ciemno?

Ostatnimi czasy trenerzy przyzwyczajali nas do wczesnej pory. Skakaliśmy na lodowych torach w Wiśle i Zakopanem, więc sesje treningowe były wcześnie rano, żeby tory nie zaczynały się topić. Nie było zatem takiej tragedii ze wstawaniem na kwalifikacje, choć jak usłyszałem w sobotę wieczorem o zmianie planów, to zrobiło się przykro, że trzeba będzie się tak wcześnie zrywać z łóżka. Znalazłem jednak też sposób na tę ciemnicę z rana. Popatrzyłem na kamery koło domu i u nas było już jasno

~ śmiał się Kubacki.

Nasz skoczek przyznał, że choć padał śnieg, to warunki do skakania były całkiem dobre. Najważniejsze, że organizatorzy nie zaspali i przygotowali się, bo na rozbiegu były dmuchawy.

- Śnieg jest drobny i zmrożony, więc nie kleił się do torów. Dmuchawy zatem dawały radę. Jest go też na tyle mało, że nie przeszkadzał na zeskoku. Było bezpiecznie - podkreślił 34-latek, który był najlepszym z naszych zawodników w kwalifikacjach.

Kubacki zajął w nich 15. miejsce. Cztery lokaty niżej sklasyfikowany został Aleksander Zniszczoł. Kamil Stoch zajął 21. miejsce, a Paweł Wąsek był 23. Maciej Kot wylądował na 41. pozycji.

Nasi panowie zaraz po kwalifikacjach wrócili do hotelu, który jest oddalony od Lysgardsbakken o kilometr. Ich konkurs został zaplanowany na godz. 16.00. Mają zatem jeszcze trochę czasu na odpoczynek.

- Pewnie będzie analiza skoków w kwalifikacjach, a potem obiad. Mamy wiele czasu do zawodów, więc będzie jeszcze czas na regenerację - zakończył Kubacki.

Z Lillehammer - Tomasz Kalemba, Interia Sport

/INTERIA.PL/interia

"As Sportu 2024". Wybierz z nami finałową 16 plebiscytu

Dawid Kubacki/AFP
Skocznia w Lillehammer/PZN/Tadeusz Mieczyński/materiały prasowe


INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem