Życiowy start sezonu polskich skoczków. "Taki wynik brałbym w ciemno przed konkursem"
Paweł Wąsek zajął 14. miejsce w inauguracyjnym konkursie Pucharu Świata w skokach narciarskich w Lillehammer. 25-latek był najlepszym z Polaków. Na 23. pozycji sklasyfikowany został Aleksander Zniszczoł. I jak się okazuje, była to najlepsza inauguracja sezonu obu skoczków w karierze. W "30" był jeszcze Dawid Kubacki.
Paweł Wąsek tylko raz w karierze zdobył punkty Pucharu Świata w skokach narciarskich na inaugurację sezonu. Przed dwoma laty był 15. w Wiśle. Teraz poprawił ten wynik, bo w Lillehammer zajął 14. miejsce.
Z kolei Aleksander Zniszczoł nigdy do tej pory nie zdobył punktów w pierwszym konkursie w sezonie. Teraz był 23., choć w Lillehammer mierzył się z dużymi problemami z odpowiednim wybiciem z progu.
Wielki awans Pawła Wąska. Życiowy start Polaków
W "30" był jeszcze Dawid Kubacki. On zajął 26. miejsce. Nie dziwi zatem, że Polacy byli zadowoleni z sobotnich zawodów, które wygrał Niemiec Pius Paschke.
- Jest lepiej niż przed rokiem. Jakby nie patrzeć progres jest duży. Trzeba było spokojnie zacząć, a teraz przyjdzie czas na to, by się rozpędzać. Od początku mam tutaj w Lillehammer problem z odpowiednim trafieniem w próg. Ciągle wybijałem się za wcześnie i próg nic nie oddawał - mówił Zniszczoł.
- Głównym celem było, by zacząć ten sezon lepiej niż przed rokiem. Musimy się trzymać tej drogi i rozpędzać, a jednocześnie trzeba łapać pewność siebie. Dla mnie to jest o tyle istotne, że jeszcze nigdy w Pucharze Świata nie zdobyłem punktów w pierwszym konkursie - dodał.
Rolę lidera z lata potwierdził Paweł Wąsek. Najlepszy zawodnik Grand Prix po pierwszej serii sobotniego konkursu zajmował 22. miejsce, ale po drugiej serii awansował aż o osiem lokat, plasując się ostatecznie na 14. pozycji. Zresztą Wąsek od pierwszego skoku prezentuje się w Lillehammer najlepiej z grona naszych skoczków.
Po to trenuję, żeby być liderem. Za nami jednak dopiero pierwsze zawody, które odbywały się w bardzo trudnych warunkach, bo mocno ciągnęło w plecy na buli. Moje skoki były naprawdę w porządku. To naprawdę fajny początek sezonu w moim wykonaniu
~ zauważył Wąsek.
- W pierwszej serii mój skok był trochę na limicie. Nie wyszła mi narta i za długo zostałem za progiem. Trochę mnie zastawiło i przez to nie było prędkości na dole. Niemal przez cały lot hamowałem. Drugi skok był już naprawdę bardzo solidny - dodał.
Jego postawa jest naprawdę bardzo dobrym prognostykiem przed kolejnymi tygodniami. Pomimo błędów, jakie się wkradły, 25-latek ma kontakt ze światową czołówką. Jeśli zacznie oddawać skoki bez błędów, to jest szansa na naprawdę wysokie lokaty.
- Przed przyjazdem do Lillehammer taki wynik brałbym w ciemno, bo nie wiedziałem, czego się spodziewać. Teraz wiemy, na czym stoimy, a ten wynik, jaki osiągnąłem, na ten moment mnie satysfakcjonuje - zakończył Wąsek.
Z Lillehammer - Tomasz Kalemba, Interia Sport